czwartek, 31 grudnia 2015

Zima w Piekle – dwa demony i kot

     „Zima w Piekle” to zbiór krótkich opowiadań , obracających się wokół nietypowego związku dwóch Demonów Zarazy – Atry i Mirena. Utrzymane w klimatach shonen-ai (boys love oparte na delikatnych aluzjach, bez scen erotycznych) były dla mnie po części wyzwaniem i pierwszym kontaktem z gatunkiem, którego unikałam jak ognia. Co przyniosła ze sobą lektura perypetii dwóch zakochanych demonów? Serdecznie zapraszam do lektury recenzji.


     W piętnastu opowiadaniach Weronika Bronowska, pisząca pod pseudonimem Demon Lionka, zawarła wycinki ze wspólnego życia Atry i Mirena, poczynając od ich pierwszego spotkania, poprzez zamieszkanie pod jednym dachem i związane z tym przygody. Cechą wspólną wszystkich historii jest nieodłączny humor i lekkość. Opowiadania są niezobowiązujące i mają na celu zabawić chociaż przez chwilę czytelnika. Osobiście owa „krótkość” opowiadań była dla mnie sporym minusem i żałuję, że nie pokuszono się o rozwinięcie historii demonów, gdyż kryje się w nich spory potencjał. A tak cała zabawa kończy się, nim zdążymy zżyć się z bohaterami.


     Głównymi bohaterami jak nie trudno się domyśleć jest para wspominanych demonów. Obaj panowie bez problemu już po pierwszych stronach dają się przypisać do dość tradycyjnych typów postaci. Otrzymujemy parkę złożoną z aroganta Atry i lekkoducha Mirena. Pomijając fakt, że obaj są Demonami Zarazy nie mają ze sobą wiele wspólnego i zdają się być ze sobą w myśl zasady, że przeciwieństwa się przyciągają. Arogancki, niezbyt sympatyczny i ogólnie unikany Atra dziwnym zrządzeniem losu zdaje się odwzajemniać uczucia Mirena, będącego przykładem dziecka z ADHD w ciele dorosłego. Nadpobudliwy, niezbyt rozgarnięty i fajtłapowaty wydaje się mieć z życiu więcej szczęścia niż rozumu. Już po tym krótkim opisie fani mangi i anime zauważą, że pokuszono się o tradycyjne rozwiązania i schematyczność charakterów. Biorąc pod uwagę krótką formę opowiadań nie jest to złe, gdyż nie ma tutaj zbytnio miejsca na zarysowanie głębszych osobowości. To samo tyczy się bohaterów pobocznych.


     Akcja opowiadań jak nietrudno się domyślić rozgrywa się w Piekle. Minimalistyczny opis zawarty na tylnej stronie okładki skusił mnie stwierdzeniem iż zostało ono przedstawione „niezupełnie zgodnie z wizjami Dantego Alighieri”. Przyznam, że byłam ciekawa co takiego zrodziło się w głowie autorki, jaką oryginalną wizję Piekła przygotowała ona dla czytelnika. Niestety jeżeli liczy się na coś zadziwiającego i odkrywczego można się zawieść. Piekło jest łudząco podobne do tego co otacza nas na co dzień. Wraz z parką demonów przyjdzie nam odwiedzać rezydencje i domy innych mieszkańców Piekła, wybrać się za zakupy na targu i inne tym podobne proste, zwyczajne czynności. Brak w opowiadaniach jakiś dłuższych opisów odwiedzanych miejsc, a jedynie zdawkowe informacje pozwalające czytelnikowi zorientować się gdzie mniej więcej odbywać się będą kolejne utarczki i przygody bohaterów. Przyznam, że mocno nad tym ubolewam ponieważ liczyłam na jakąś ciekawą wizję krainy zamieszkiwanej przez demony i inne piekielne istoty.


     Jak wspominałam we wstępie, do tej pory unikałam wszelkiego typu powieści i mang spod znaku boys love, „Zima w Piekle” bynajmniej nie zmieniła mojego podejścia do tematu, choć muszę przyznać, że w przypadku tego tytułu delikatne aluzje i podteksty między bohaterami nie miały dla mnie większego znaczenia i nie uprzykrzały mi lektury. Być może miał na to wpływ Miren, zachowujący się niekiedy jak nastoletnia panienka, bynajmniej jeżeli nie lubicie boys love a z jakiegoś powodu pragniecie przeczytać opowiadania Demon Lionki, możecie spokojnie sięgnąć po ten tytuł. Dla miłośników gatunku będzie to zaś dodatkowy smaczek, który wpłynie na przyjemność lektury.


     Co do strony graficznej, która jest nieodłącznym elementem tytułu bywa różnie. Ilustracje stoją na naprawdę różnorodnym poziomie, jedne potrafią zachwycić i aż miło zatrzymać się dłużej na danej stronie, inne są przeciętne, a zdarzają się takie, które są najzwyczajniej brzydkie. Owa różnorodność wynika z faktu iż w książce poza rysunkami autorki znalazły się również ilustracje guest artistów. Książka wydana została w małym, poręcznym formacie z miękką okładką. Ze względu na niewielką objętość książki, nie trzeba się martwić o to, że grzbiet się pozagina. Poza wspomnianymi ilustracjami oraz samymi opowiadaniami na końcu znajdziemy również słowniczek używanych terminów, spis postaci oraz podziękowania i pozdrowienia od autorki.


     Zima w Piekle to pozycja, którą potraktowała bym jako materiał, który mógł być podstawą do stworzenia interesującej powieści. Jednak zamiast tego zaoferowano czytelnikowi zbiór króciutkich opowiadań, które można potraktować co najwyżej jako lekką lekturę w przerwie między innymi pozycjami. Opowiadania są krótkie i niezobowiązujące, jednym przypadną bardziej, innym mniej do gustu, jednak z pewnością ani jednym ani drugim nie zapadną na długo w pamięć.

Ocena: 6/10
Sara Glanc (Andromeda)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz