Piotr Adach i jego pierwsza książka "Paranoia".
Pierwszy niedoskonały świat stwórcy, istoty stworzone z samych kości, a przeciw nim organiczne kreatury. Paranoia pełna jest niezwykle oryginalnych elementów. Skąd czerpał Pan inspirację? Jak zrodził się pomysł na tak niezwykły świat i jego mieszkańców?
Pierwotną inspiracją Paranoi, a szczególnie Zapomnianych Równin i Organicznej Dżungli był świat "Badlands" wykreowany przez Edmunda McMillen'a. Jednak był to zaledwie zalążek pomysłu, który stopniowo rozrósł się do rozmiarów całej Paranoi i jej konceptu. Większa część tego świata zrodziła się w mojej głowie. Co jak co, ale uważam, że akurat wyobraźni mi nie brakuje.
Jelenie, Słonie, Wilki i Ptaki – dlaczego akurat te zwierzęta zostały wybrane na mieszkańców Paranoi?
Ponieważ (czasami nie dosłownie) symbolizują cechy, charakteryzujące plemiona.
Ludzie nie zajmują zbyt wiele miejsca w pańskiej powieści, można wręcz pokusić się o stwierdzenie, że nie ma ich tam wcale, nie licząc humanoidalnych nieśmiertelnych i Bezimiennego – co wpłynęło na tą decyzję?
Chęć zachowania (względnej, bo było już niemalże wszystko) oryginalności.
Podczas podróży po „Paranoi” napotykamy wielu bohaterów, czy któraś ze stworzonych przez Pana postaci jest Panu szczególnie bliska?
Oczywiście, główny bohater. W jego charakter przelałem chyba najwięcej uczuć i poświęciłem mu najwięcej pracy.
W Twojej debiutanckiej powieści wyraźnie widać nawiązania do kultury chrześcijańskiej, w szczególności początków świata. Rysuje Pan także przed czytelnikiem wizje okrutnego Boga-Stwórcy. Czy są to pańskie własne odczucia, czy jedynie nawiązania wynikające z zainteresowań?
To wszystko fikcja literacka, moje poglądy są zgoła inne. Stwórca Paranoi oraz jego "okrucieństwo" pasowały mi do wizji świata, oraz do dalszej części historii.
Choć z początku czytelnik zdaje się widzieć jasny podział na dobro i zło, w miarę czytania zanika on ustępując ogólnej szarości i dezorientacji, gdy nie wszystko okazuje się takim jakim wydawało się na pierwszy rzut oka. Czy to celowy zabieg? Czy poprzez taką kreację świata i jego bohaterów chciał Pan przekazać coś czytelnikom?
To w pełni celowy zabieg. Na pewno starałem się uciec od schematycznej walki dobra ze złem. Chciałem też zdynamizować akcję, zainteresować czytelnika, zachęcić go do zadawania pytań. Lubię nie do końca jednoznaczne historie i bohaterów. Swoją drogą uważam, że granice pomiędzy dobrem a złem niekiedy się zacierają...
Kiedy pojawiła się chęć i pomysł na napisanie książki? Jakie były początki „Paranoi”? Czy od początku miał Pan jasną wizję świata i jego historii, a może pomysł ewoluował w trakcie pisania?
Zacząłem pisać "Paranoię" blisko trzy lata temu. Jednak uznałem, że fabuła zmierza w niedobrym kierunku i zacząłem pisać wszystko od nowa, zmieniając trochę świat i postacie. Nie miałem określonego planu powieści, brnąłem tam, gdzie prowadziła mnie historia. Podzielam w tym wypadku zdanie Stephena Kinga, który uważa, że dobra historia powinna zaskakiwać samego twórcę, to ona ma wyznaczać dalszy przebieg fabuły.
Jak wyglądał sam proces wydania książki? Miał Pan wpływ na wybór okładki i tym podobne sprawy?
Sam zdecydowałem o fakturze papieru oraz "nadzorowałem" rysunki graficzki (która swoją drogą spisała się świetnie).
Jakie emocje towarzyszyły Panu podczas premiery „Paranoi”?
Ekscytacja, zadowolenie, poczucie osiągnięcia pewnego celu.
Czyta Pan recenzje i opinie czytelników na temat swojej książki? Czy bierze Pan sobie do serca ich uwagi, a może wręcz przeciwnie idzie dalej obraną przez siebie ścieżką, niezależnie od nich?
Oczywiście, że słucham się uwag czytelników. Może kiedyś, kieeedyś za wiele lat, jak los mi dopisze i zostanę wielkim pisarzem, wtedy sam będę wiedział lepiej. Ale teraz jestem przecież tylko osiemnastoletnim uczniem, z pierwszą książką na koncie. Potrzebuje dużo krytyki i jeszcze więcej doświadczenia.
Jaki jest pański ulubiony gatunek? Czyta Pan fantasy? A może wręcz przeciwnie, unika Pan tego typu lektur, by przypadkiem nie powielać przeczytanych w nich rozwiązań i pomysłów?
Nie mam ulubionego gatunku, chociaż ostatnio spędzam sporo czasu przy powieściach post-apo. Nie czytam dużo fantasy, lecz jak już czasami mi się zdarza, szukam w nich inspiracji, czy ciekawych rozwiązań. Pomysłów za to mam tyle, że naprawdę nie grozi mi powielanie czegoś.
Czy planuje Pan spróbować sił w pisaniu powieści z innych gatunków?
Oczywiście! Myślę o napisaniu (nawet kilku) dobry sci-fi, chciałbym spróbować też swoich sił w literaturze grozy. Ale na to wszystko przyjdzie jeszcze pora. Do matury cały harmonogram mam zajęty! : )
Nie wszystkie wątki w Paranoi zostały zakończone i aż proszą się o kontynuację. Czy w najbliższym czasie planuje Pan powrót do tego świata? A może pracuje Pan nad czymś zupełnie innym? Czy może Pan zdradzić jakieś szczegóły?
Na razie planuję zrobić sobie przerwę od Paranoi. Darzę jednak ten świat pewnym sentymentem oraz podoba mi się jego koncept, dlatego zapewne jeszcze do niego powrócę. Teraz jednak pracuję nad "Ogrodem Drugiego Grzechu". Nie mam dużo czasu na pisanie w klasie maturalnej, lecz zapewniam, że ta powieść będzie lepsza od Paranoi, może nawet sporo lepsza. Dzięki Paranoi zdobyłem dużo doświadczenia, które teraz przełożę na papier. Mogę tylko powiedzieć, że "Ogród" będzie o śnie i o umierającym świecie. Na razie nic więcej! : )
Dziękujemy bardzo za poświęcony czas. Z niecierpliwością będziemy wypatrywać wspomnianego "Ogrodu Drugiego Grzechu", do czego również zachęcamy czytelników.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz