Serdecznie zapraszam do wspólnej wyprawy
śladami pierwotnego piękna, jakie kryją w sobie mushi - istoty najbliższe
prapoczątkom życia. Przez jednych ludzi czczone niczym bóstwa, przez drugich
uważane za szkodniki i źródło wszelkich nieszczęść. Prawda jednak jak zwykle
kryje się gdzieś pośrodku, a pomoże nam ją odkryć nie kto inny jak tytułowy mushishi
- badacz tych niezwykłych istot.
"Mówiąc w uproszczeniu... Przyjmijmy,
że cztery palce to żywe stworzenia, a kciuk to rośliny. W tym przypadku
człowiek będzie tu - najbardziej oddalony od serca, palec środkowy, to on
wybiega najbardziej w przód. Im bliżej środka ręki, tym bardziej prymitywne są
to byty. Wszystkie naczynia krwionośne tworzą jedność w nadgarstku. Tu są
mikroby i grzyby. To tu rośliny i zwierzęta zlewają się w jedno. Ale tu dalej
też jest coś. Podążając w głąb po ręce i jeszcze dalej. No i prawdopodobnie...
tu tez coś się znajdzie. "Mushi"... inaczej zwane
"Zielonymi"."
Mushi z pewnym
względów mogą przywodzić na myśl duchy, bądź jakieś mistyczne stworzenia z opowiadań.
Wszystko to za sprawą tego iż niewiele osób jest w stanie je dostrzec, a nawet
jeżeli posiadają taką umiejętność, to nie zawsze są zdolne do zaakceptowania
istnienia bytów tak odmiennych od tego, co je otacza. Jednym co jesteśmy w
stanie powiedzieć o mushi na sto procent, jest to iż żyją, tak jak rośliny, zwierzęta
czy ludzie. Jednak jakiekolwiek próby ich opisu nie mają większego sensu. Uniemożliwia
to nie tylko ich odmienność, ale i różnorodność. Mimo wszystko są jednak ludzie,
którzy trudzą się badaniami nad nimi. Tytułowy mushishi to osoba, która
podejmuje próbę zrozumienia mushi i zbadania ich egzystencji. Nieodwracalnie
jest z tym związana więc praca z osobami, które zostały "dotknięte"
przez mushi, co objawia się niezwykłymi zdolnościami, czy zmianami w ciele, a
nawet będąca zagrożeniem dla życia nie tylko osoby "nawiedzonej"
przez mushi, co też wszystkich w około.
Główny bohater
imieniem Ginko jest postacią nader tajemniczą. Nie wiemy o nim praktycznie nic,
a jego niewyróżniający się niczym wygląd również nie jest w stanie nam wiele
zdradzić. Dopiero z czasem, obserwując rozwój wydarzeń, uchylony zostanie przed
czytelnikiem rąbek tajemnicy. Dzięki szczątkowym informacjom dowiemy się, co
kryje się za zasłoną białych włosów, nieprzerwanie zasłaniającą lewe oko
bohatera, czy też będziemy mogli podejrzewać, że i on został w przeszłości
dotknięty przez mushi. Aura tajemniczości, powściągliwość i opanowanie Ginko, niezależnie
od sytuacji w jakiej przyjdzie mu się znaleźć, nie odpychają jednak czytelnika
od stworzonego przez Yuki Urushibara bohatera. Wręcz przeciwnie, z każdą
kolejną stroną z coraz większym zapałem śledziłam jego losy, zżywając się z nim
w trakcie wspólnej wędrówki śladami mushi. Trudno też nie docenić niezwykłego
spojrzenia na świat i inteligencji, jaką sobą reprezentuje.
Świat który
przemierzamy wraz z bohaterem kryje w sobie wiele piękna i przyprawia o
nostalgiczny nastrój. Nie tylko za sprawą przepięknie dopracowanych teł, nad którymi warto się zatrzymać na dłuższą
chwilę, wpływa na to także spokojne tempo, jakim prowadzona jest cała historia.
Osoby lubiące dynamiczność i walki nie będą raczej zadowolone, gdyż nie
spotkają ich tutaj wcale. Yuki Urushibara nie oferuje czytelnikowi także
podniosłych dylematów molarnych, skupiając się raczej na przyziemnych sprawach
prostych ludzi. Ginko przemierzał będzie bowiem wsie i niewielkie miasteczka,
przywodzące na myśl Japonię, jednak ani miejsca, ani czasu akcji czytelnik nie
będzie w stanie dokładnie określić. Nie padają bowiem żadne daty, ani nazwy,
które mogłyby naprowadzić nas na jakikolwiek trop. Zabieg ten z pewnością jest
zaletą, gdyż tajemniczość ta dodaje jedynie magii opowiadanym historiom.
Na tom składa się pięć odrębnych historii,
powiązanych ze sobą jedynie osobą głównego bohatera i jego badaniami mushi. I
tak przy lekturze poznamy losy ludzi nierozerwalnie wręcz związanych z owymi
przedziwnymi istotami, będących
zazwyczaj dla nich problemem utrudniającym normalne życie. Manga nie przybiera
jednak monotonicznego schematu, w którym co rusz Ginko ratuje nieszczęśliwca
spod zgubnego wpływu mushi. Nie w każdym przypadku jest to bowiem możliwe, bądź
wręcz przeciwnie, niektórzy wybierają porzucenie swojego człowieczeństwa,
skuszeni zaletami jaki niesie ze sobą nieodwracalne związanie swego losu z tymi
przedziwnymi istotami. Każda z tych historii przybliża nam więc nie tylko
niezwykły świat wypełniony tajemniczymi mushi, ale także ludzką naturę i prawdy
o nas samych.
"Mushishi" to tytuł obok którego nie można przejść obojętnie. Interesujący
pomysł zrealizowany z niespotykanym wręcz dopracowaniem i wspaniałe wykonanie to tylko niektóre z
czynników, za sprawą których przeniesiemy się do zupełnie innego świata.
Tajemniczego, pięknego i pociągającego. Zadowoleni będą wszyscy ceniący sobie
ambitne tytuły, jakich tak naprawdę niewiele jest w Polsce. Niezwykły świat
musishi i tajemniczy Ginko zagłębiający się w ich sekrety sprawią, że tak jak
ja nie będziecie mogli doczekać się kolejnego tomu "Mushishi". Tytuł
wart polecenia.
Ocena: 10/10
Andromeda
Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję
wydawnictwu Hanami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz