niedziela, 12 kwietnia 2015

Vartiomis - Ostatnia straż gatunku ludzkiego

     „Na odległej wyspie, w tajemnicy przed resztą świata, mieszkają Vartiomis. Czuwają nad bezpieczeństwem ludzkiej rasy – całkowicie nieświadomej zagrożeń ze strony Obcych Gatunków Kilka lat temu na zamku Vartiomis wydarzyła się jednak niewyjaśniona tragedia, a nad przyszłością samych strażników zawisło groźne fatum...” - któż po przeczytaniu takiej zapowiedzi na okładce nie skusiłby się i nie sięgnął po nią? Też nie wytrzymałem, bo intrygujący opis zmieszany z bardzo ciekawym założeniem przykuł moją uwagę. A może nad naszym losem naprawdę czuwają niewidzialni strażnicy, którzy mają swoje kodeksy, sprawy i problemy? Jakie skutki może nieść międzygatunkowy romans? Tego wszystkiego, a nawet więcej dowiecie się z książki Aleksandry Wesołowskiej pt. „Vartiomis” do której lektury serdecznie zapraszam.



     Bohaterami tej książki w głównej mierze są tajemniczy Vartiomis, obrońcy ludzkiego gatunku. Historia przedstawiona w książce opisuje poczynania Vertiego – jednego z tajemniczych strażników, który w niewyjaśnionych okolicznościach stracił pamięć. Jak na głównego bohatera jest to postać troszkę oklepana, jednakowo jej charakter jest barwny, rozkręca się w miarę czytania kolejnych stron. W moim przekonaniu autorka mogła trochę bardziej postarać się podczas kreacji Vertiego, szczególnie chodzi tutaj o motyw z utraconą pamięcią. Na swojej długiej i krętej drodze do odzyskania pamięci nasz bohater spotyka różne osobowości, które są naprawdę oryginalne i pasują tutaj jak nikt inny. Wilkołaki, Wampiry, demony, Anna, inni Vartiomis, czy w końcu Lawrence – moja ulubiona postać tej książki. Każdy znajdzie tutaj coś dla siebie i nie będzie narzekał na brak oryginalności.

     Pozorna płytkość fabuły jest tylko zasłoną dymną, która idealnie zakrywa naprawdę złożoną, wielowątkową opowieść. Historia jest przedstawiona na zasadzie zestawienia wydarzeń z przeszłości i z teraźniejszości. Jest to sprawdzone rozwiązanie, które bardzo odnajduje się także w tej książce. Zastosowanie takiego miksu w moim przekonaniu jest bardzo dobrym ruchem ze strony autorki. Czytelnik dzięki temu nie gubi się w akcji, a przemienność wydarzeń pozwala nakreślić cały zarys fabularny, bez niepotrzebnego cofania się w lekturze. Fabule nie brakuje także tempa. Akcja jest wartka, a samą książkę czyta się naprawdę szybko i przyjemnie.

     Nie chcąc zdradzić zbyt wiele chciałbym wszystkim ostrzec przed zakończeniem tego tytułu. Pani Aleksandra w bardzo sprytny sposób zakończyła przygody głównego bohatera, jednocześnie nie zamknęła sobie drogi do napisania kontynuacji, na którą szczerze czekam. Z pozoru błahe połączenie fantastyki z istotami paranormalnymi sprawdza się tutaj po prostu genialnie. Z ogromną radością chciałbym przeczytać kolejny tom, który wyjaśniłby wszystkie wątki do końca, oraz być może rozpoczął nowe.



     W moim przekonaniu Vartiomis jest naprawdę przemyślanym i udanym tytułem. Autorka w mojej ocenie bardzo dokładnie przemyślała wszystkie założenia oraz koncept fabularny. Tytuł wyraźnie odzwierciedla zamiłowanie pani Aleksandry do świata fantasy i wszystkiego co z nim związane. Co do samej oprawy graficznej mogę jedynie powiedzieć, że jej tajemniczy minimalizm ma w sobie coś przyciągającego i znakomicie pasuje do całej książki, odzwierciedlając jej charakter. Ta niepozorna okładka kryje za sobą naprawdę ciekawą i interesującą opowieść. Jedyną rzeczą, która osobiście mnie nie porwała, jest płytki do bólu wątek romantyczny. Niby nie gra on aż tak wielkiego znaczenia, lecz w moim przekonaniu jest wciśnięty na siłę, ukazuję swoją sztuczność.Na szczęście wykreowany świat, bohaterowie, oraz fascynująca fabuła sprawiają, że można przemilczeć to małe niedociągnięcie. Książkę polecam wszystkim fanom niecodziennego fantasy, oraz osobom, które mają dosyć „głośnych” tytułów. Autorce natomiast życzę samych sukcesów podczas pisania kolejnych dzieł.

Moja ocena: 8/10

Artius



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz