niedziela, 8 marca 2015

Survarium. Łowca z Lasu – Zona wciąż się powiększa

     Nie będę ukrywała, że jestem fanką uniwersum S.T.A.L.K.E.R. Przygodę zaczęłam, tak jak wypada, od Pikniku na skraju drogi braci Strugackich, następnie były gry i ku mojej wielkiej radości seria książek od Fabryki Słów autorstwa Michała Gołkowskiego oraz Wiktora Noczkina. Nie miałam co prawda jeszcze okazji zapoznać się z Kompleksem 7215 Bartka Biedrzyckiego, ale niedługo nadrobię zaległości. Wróćmy jednak do cyklu Survarium, który rozpoczyna książka Łowca z Lasu. Hasła reklamowe hucznie nazywają go duchowym spadkobiercom kultowego S.T.A.L.K.E.R.a. Czy słusznie? Zapraszam do przeczytania recenzji.




     Do Polski z wielkim hukiem wkroczyła nowa postapokaliptyczna seria Survarium, którą rozpoczyna książka Andrieja Lewickiego Łowca z Lasu. Historia, jak można wywnioskować po tytule, będzie toczyć się wokół tytułowego łowcy - Stasa Łogina, myśliwego, który wraz ze swoim towarzyszem Michaiłem żyją z polowań na mutanty i innych drobnych zleceń. Wszystko się zmienia, gdy przyjaciel Stasa zostaje pojmany, a bohater rusza mu na ratunek, nie wiedząc, że właśnie rozpoczyna się przygoda jego życia, podczas której wplącze się w niebezpieczną intrygę i przyjdzie mu rozwiązać zagadkę tajemniczego Poligonu Śmierci.

     Świat Survarium, po pewnymi względami, przypomina to, do czego przyzwyczaił Nas już S.T.A.L.K.E.R.. Po katastrofie zwanej Pandemią, która wybiła większość ludzkości, niedobitki walczą o przeżycie formując bandy, klany i zgrupowania. Największym zagrożeniem nie są jednak inni ludzie, którzy pragną odebrać Ci cały dobytek, lecz mutanty i wszechobecne anomalie pochodzące z Lasu – potężnej bioanomali. Zmutowane rośliny i zwierzęta zamieszkujące Las zabijają wszystkich, którzy odważa się zapuścić w jego głąb. Jedynie nieliczni potrafią przeżyć w nowym pełnym agresji i przemocy świecie.     

     Czytając książkę, większość graczy, szczególnie fanów gier typu RPG (do których sama należę), nie będzie mogło pozbyć się wrażenia, jakby brało udział w rozgrywce, dobrze napisanej, gry fabularnej. W Łowcy z Lasu mamy, bowiem do czynienia z klasycznym schematem, w którym wszystko zaczyna się dość niewinnie, od prostego zadania, które niczym kamień rzucony na stok, pociągnie za sobą całą lawinę zdarzeń. Jakaś niewidzialna siła będzie, cały czas, pchała bohatera do przodu, ku wyznaczonemu na początku przygody celu, po drodze rzucając mu pod nogi okazje do zdobycia lepszego sprzętu, funduszy, pomocy, jednym słowem wszystkiego, co okaże się niezbędne w realizacji zadania. Czy jest to minus? Bynajmniej!


     Książka jest naprawdę dobrze napisana i podczas lektury możemy zapomnieć o istnieniu takiego słowa jak nuda. Wszyscy znają uniwersum S.T.A.L.K.E.R, podczas gdy Survarium jest dla Nas zupełną nowością. I choć autor wrzuca Nas na nieznane wody, ani razu nie czujemy się zagubieni. Plastyczne opisy świata, anomalii, mutantów, samego Lasu, ale i brutalnej rzeczywistości, jaką stworzyli ocalali po Pandemii ludzie, zbierający się w bandy żyjące w prowizorycznych osadach, mocno oddziaływają na wyobraźnie czytelników, pozwalając niemalże zobaczyć to wszystko na własne oczy.

    Główny bohater również niezwykle przypadł mi do gustu. Nie jest to kolejny idealista pragnący zmienić świat, lecz człowiek inteligentny, świadomy otaczającej go świata, potrafiący wykorzystać to, co mu oferuje do własnych celów. Wie, bowiem, że w brutalnej rzeczywistości mogą przetrwać jedynie najsilniejsi.  Jednocześnie nie jest przy tym draniem pozbawionym zasad.
Niestety niewiele mogę powiedzieć o wydaniu książki, ponieważ jestem posiadaczką egzemplarza recenzenckiego, przed korektą i łamaniem. Domyślam się jednak, że ostateczna wersja, która trafiła do księgarni, nie będzie odbiegać od tego, do czego przyzwyczaiła czytelników Fabryka Słów i będzie się wspaniale prezentować wśród innych pozycji z Fabrycznej Zony. Ciekawa jestem jak przedstawiać się będą umieszczone w Łowcy rysunki, w posiadanym przeze mnie wydaniu niestety bliżej im do ciemnych plam niż ilustracji.

     Czy Survarium zastąpi mi S.T.A.L.K.E.R.a? Z pewnością nie, jednak nie oznacza to, że nie potrafię zachwycić się narodzinami nowej, dobrze zapowiadającej się postapokaliptycznej serii, która uderza w czytelników zarówno klimatem, pomysłem jak i wykonaniem. Pozostaje mi, więc trzymać kciuki, żeby kolejne pozycje ze świata Survarium dorównywały Łowcy z Lasu.

     Tymczasem muszę Was przeprosić. Świat Survarium wzywa, tym razem sama mam zamiar rozwalić kilka mutantów. Wszystkich szczęśliwych posiadaczy gry zapraszam do wspólnej rozgrywki, na pewno umili Nam czas w oczekiwaniu na kolejne książki z serii.

Ocena: 8/10 
Andromeda

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz