Nie będę ukrywała,
że jestem fanką uniwersum S.T.A.L.K.E.R. Przygodę zaczęłam, tak jak wypada, od Pikniku na skraju drogi braci Strugackich, następnie były gry i ku mojej
wielkiej radości seria książek od Fabryki Słów autorstwa Michała Gołkowskiego
oraz Wiktora Noczkina. Nie miałam co prawda jeszcze okazji zapoznać się z Kompleksem
7215 Bartka Biedrzyckiego, ale niedługo nadrobię zaległości. Wróćmy jednak do
cyklu Survarium, który rozpoczyna książka Łowca z Lasu. Hasła reklamowe
hucznie nazywają go duchowym spadkobiercom kultowego S.T.A.L.K.E.R.a.
Czy słusznie? Zapraszam do przeczytania recenzji.
Do Polski z wielkim hukiem wkroczyła nowa
postapokaliptyczna seria Survarium, którą rozpoczyna książka Andrieja
Lewickiego Łowca z Lasu. Historia, jak można wywnioskować po tytule, będzie toczyć
się wokół tytułowego łowcy - Stasa Łogina,
myśliwego, który wraz ze swoim towarzyszem Michaiłem żyją z polowań na mutanty
i innych drobnych zleceń. Wszystko się zmienia, gdy przyjaciel Stasa zostaje
pojmany, a bohater rusza mu na ratunek, nie wiedząc, że właśnie rozpoczyna się
przygoda jego życia, podczas której wplącze się w niebezpieczną intrygę i
przyjdzie mu rozwiązać zagadkę tajemniczego Poligonu Śmierci.
Świat
Survarium, po pewnymi względami, przypomina to, do czego przyzwyczaił Nas już S.T.A.L.K.E.R..
Po katastrofie zwanej Pandemią, która wybiła większość ludzkości, niedobitki
walczą o przeżycie formując bandy, klany i zgrupowania. Największym zagrożeniem
nie są jednak inni ludzie, którzy pragną odebrać Ci cały dobytek, lecz mutanty
i wszechobecne anomalie pochodzące z Lasu – potężnej bioanomali. Zmutowane
rośliny i zwierzęta zamieszkujące Las zabijają wszystkich, którzy odważa się
zapuścić w jego głąb. Jedynie nieliczni potrafią przeżyć w nowym pełnym agresji
i przemocy świecie.
Czytając książkę, większość graczy, szczególnie fanów
gier typu RPG (do których sama należę), nie będzie mogło pozbyć się wrażenia,
jakby brało udział w rozgrywce, dobrze napisanej, gry fabularnej. W Łowcy z
Lasu mamy, bowiem do czynienia z klasycznym schematem, w którym wszystko
zaczyna się dość niewinnie, od prostego zadania, które niczym kamień rzucony na
stok, pociągnie za sobą całą lawinę zdarzeń. Jakaś niewidzialna siła będzie,
cały czas, pchała bohatera do przodu, ku wyznaczonemu na początku przygody
celu, po drodze rzucając mu pod nogi okazje do zdobycia lepszego sprzętu,
funduszy, pomocy, jednym słowem wszystkiego, co okaże się niezbędne w
realizacji zadania. Czy jest to minus? Bynajmniej!
Książka jest naprawdę dobrze napisana i podczas lektury
możemy zapomnieć o istnieniu takiego słowa jak nuda. Wszyscy znają uniwersum
S.T.A.L.K.E.R, podczas gdy Survarium jest dla Nas zupełną nowością. I choć
autor wrzuca Nas na nieznane wody, ani razu nie czujemy się zagubieni.
Plastyczne opisy świata, anomalii, mutantów, samego Lasu, ale i brutalnej rzeczywistości,
jaką stworzyli ocalali po Pandemii ludzie, zbierający się w bandy żyjące w
prowizorycznych osadach, mocno oddziaływają na wyobraźnie czytelników,
pozwalając niemalże zobaczyć to wszystko na własne oczy.
Główny bohater również niezwykle przypadł mi do gustu.
Nie jest to kolejny idealista pragnący zmienić świat, lecz człowiek
inteligentny, świadomy otaczającej go świata, potrafiący wykorzystać to, co mu
oferuje do własnych celów. Wie, bowiem, że w brutalnej rzeczywistości mogą przetrwać
jedynie najsilniejsi. Jednocześnie nie
jest przy tym draniem pozbawionym zasad.
Niestety niewiele mogę powiedzieć o wydaniu książki,
ponieważ jestem posiadaczką egzemplarza recenzenckiego, przed korektą i
łamaniem. Domyślam się jednak, że ostateczna wersja, która trafiła do księgarni,
nie będzie odbiegać od tego, do czego przyzwyczaiła czytelników Fabryka Słów i będzie
się wspaniale prezentować wśród innych pozycji z Fabrycznej Zony. Ciekawa
jestem jak przedstawiać się będą umieszczone w Łowcy rysunki, w posiadanym
przeze mnie wydaniu niestety bliżej im do ciemnych plam niż ilustracji.
Czy Survarium zastąpi mi S.T.A.L.K.E.R.a? Z pewnością
nie, jednak nie oznacza to, że nie potrafię zachwycić się narodzinami nowej, dobrze
zapowiadającej się postapokaliptycznej serii, która uderza w czytelników
zarówno klimatem, pomysłem jak i wykonaniem. Pozostaje mi, więc trzymać kciuki,
żeby kolejne pozycje ze świata Survarium dorównywały Łowcy z Lasu.
Tymczasem muszę Was przeprosić. Świat Survarium wzywa,
tym razem sama mam zamiar rozwalić kilka mutantów. Wszystkich szczęśliwych
posiadaczy gry zapraszam do wspólnej rozgrywki, na pewno umili Nam czas w
oczekiwaniu na kolejne książki z serii.
Ocena: 8/10
Andromeda
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz