„Klara od zawsze czuła, że nie pasuje do swojego świata. Odkąd sięga pamięcią, targała nią tęsknota, której nie potrafiła wyjaśnić. Pewnego dnia otrzymuje od losu szansę poznania swojego prawdziwego pochodzenia. Zanim jednak dowie się, jakie jest jej przeznaczenie, będzie musiała stanąć przed śmiertelnym niebezpieczeństwem i walczyć o tych, których kocha. Przyjdzie jej również na nowo poznać siebie i dowiedzieć się rzeczy, o których nie odważyłaby się śnić.” – opis z okładki przedstawia to, co nas czeka podczas lektury. Czy zbyt rozległy pomysł przerośnie możliwości autorki? Jak do tego wszystkiego ma się sam tytuł książki? Gdzie w tym wszystkim mają swoje miejsce smoki? Na te, oraz inne pytania odpowiedzi znajdziecie w dziele Klary Miszczyk pt. „Dziedzictwo Smoka”.
Główną bohaterką książki jest, wspomniana na wstępie, dziewczyna o imieniu Klara. Poznajemy ją od pierwszych stron dzieła jako najzwyklejszą na świecie nastolatkę, jednak żyjącą w przekonaniu, że jest inna od swoich rówieśników. Nie chodzi tutaj o cechy fizyczne, czy psychiczne, tylko o nieuniknione przeznaczenie. Młoda dziewczyna bardzo szybko przechodzi swoją pierwszą metamorfozę, więc o jej normalnym życiu nie dowiadujemy się zbyt wiele, skupiając się na ukrytym w niej potencjale. Po przeniesieniu się do nieznanego świata Klara staje się zagubioną osobą, jednak dziwnym trafem niczego się nie boi, co więcej szybko staje się popularna. Po serii późniejszych wydarzeń bohaterka przechodzi jeszcze dwie znaczne przemiany. Od zwykłej nastolatki, po niczego nieświadomą władczynię, aż po… Nie zdradzę o co chodzi, żeby nie psuć Wam zabawy z lektury, jednak to naprawdę zbyt wiele jak na jedną postać. Klara nie przypadła mi do gustu przez swoją monotematyczność i wyjątkowo ograniczone podejście do otaczającego świata. Chęć pomocy wszystkim i uszczęśliwianie otaczających istot jest zbyt lukrowe, przynajmniej jak dla mnie. Poza tym autorka zaprzepaściła naprawdę mocny motyw, który został jedynie szczątkowo przedstawiony w książce.
Oprócz Klary na naszej drodze napotkamy wiele dziwnych stworzeń, a także ludzi. Prócz rodziny i bliskich dziewczyny przyjdzie nam się zmierzyć z mitycznymi zwierzętami, chochlikami, elfami, a nawet demonami. To całkiem pokaźna mieszanina, w której znajdziemy również magów. Na szczęście nie wszyscy są tutaj dobrzy, lecz Ci źli tak naprawdę kiepsko udają czarne charaktery. Po raz kolejny na pierwszy plan wyłania się motyw dobroci. Kolejnym minusem jest brak szczególnie zapadających w pamięci postaci.
Świat po jakim przyjdzie nam się poruszać został podzielony na dwie części. Pierwszą z nich jest normalny świat ludzi, z którego pochodzi Klara, oraz bajeczna kraina, w której dzieje się lwia część wydarzeń. Ani jedna, ani druga strona nie zachwyca opisami, niemniej wszystko trzyma się raźnie całości. Brak innowacyjnych pomysłów trochę mnie zasmucił, gdyż autorka tak naprawdę nie przedstawiła niczego nowego. Świat pomimo swojego ogromu jest dosyć płaski i sztampowy, a można było wykorzystać jego potencjał na kilka różnych sposobów.
Historia przedstawiona na łamach tej książki jest nudna i monotonna. Główna bohaterka czuje, że jest wyjątkowa i tak naprawdę jest. Po niefortunnych wydarzeniach odkrywa prawdę o sobie i na siłę stara się uchronić swoje dziedzictwo, a także udźwignąć brzemię, które spoczęło na jej barkach. Pomimo tego całość czyta się dosyć szybko, prostota języka połączona z spójną całością jest lekka w odbiorze.
„Dziedzictwo Smoka” to typowy średniak, który ma masę błędów, jednak można po niego sięgnąć. Nie należy przekreślać tego tytułu na samym początku, warto dać mu szansę. Brak innowacyjnych pomysłów jest zrekompensowany prostym językiem, ale i niestety idącą w parze nazbyt prostą fabułą. Jeżeli aktualnie nic nie czytasz, to ten tytuł będzie jak znalazł.
Ocena: 5/10
Chodara Krzysztof
W tym miejscy pragnę podziękować wydawnictwu Novae Res za przekazanie egzemplarza do recenzji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz