czwartek, 2 lipca 2015

Pod kloszem – lekcja o tym jak oswoić cierpienie



     „Pod kloszem” autorstwa Meg Wolitzer to kolejna pozycja dla młodzieży poruszająca ważne dla młodych ludzi problemy. W tym wypadku autorka skupiła się na cierpieniu i tym jak na nie reagujemy. To, co na jednych nie zrobi większego wrażenia, innych pozbawi chęci do życia i sprawi, że stracą kontakt z rzeczywistością. Czy lekarstwem na cierpienie może być lektura powieści, której autorka popełniła samobójstwo, nie będąc w stanie samej poradzić sobie ze swoimi problemami? Serdecznie zapraszam do wspólnego udziału w lekcjach „Specjalnych zagadnień z literatury angielskiej” gdzie przekonacie się o tym na własnej skórze. 



     Jam Gallahue – główną bohaterkę powieści poznajemy w dniu, gdy jej rodzina wysyła ją do Wooden Barn, szkolnego ośrodka terapeutycznego w Vermoncie. Zmiana otoczenia oraz specjalistyczna opieka na miejscu ma pomóc dziewczynie otrząsnąć się po śmierci jej chłopaka – Reeve’a, Brytyjczyka z wymiany. Choć związek dwojga młodych ludzi trwał nieco ponad miesiąc Jam wierzyła iż spotkała tego jedynego, a śmierć Reeve’a sprawiła iż dziewczyna straciła zainteresowanie resztą świata. Przestała się uczyć, rozmawiać z przyjaciółmi i rodziną, odcinając się od wszystkich i wszystkiego.  Lekarstwem miała się okazać zmiana otoczenia oraz zajęcia ze „Specjalnych zagadnień z literatury angielskiej” prowadzonych dla niewielkiej, wybranych osobiście przez nauczycielkę grupy uczniów. Kiedy uczestnicy owych zajęć otrzymują zadanie prowadzenia pamiętników, okazuje się, że dzięki nim trafiają do innego świata, w którym wszystko jest tak jak chcieli żeby było, zanim nastąpiły wydarzenia, które odmieniły ich życia w najgorszy możliwy sposób. Nazywają to miejsce Belzharem.

     „Pod kloszem” łączy w sobie kilka interesujących pomysłów, których nie sposób nie docenić. Najważniejszymi z nich są oczywiście nietypowe zajęcia specjalne oraz sam Belzharem. Pomysł, aby na zajęciach „dla nadwrażliwych osób” u których występują „utrzymujące się skutki urazu psychicznego” omawiać depresyjną autobiograficzną powieść autorki, która popełniła samobójstwo - Sylvii Plath, mocno mną wstrząsnął. Z resztą nie tylko mną, ale i bohaterami książki. Równie wielkim szokiem były wizyty w Belzharem, świecie w którym czas stanął w miejscu i to dosłownie. Bohaterowie mogą tam spędzać czas z osobami, które utracili, Jam znowu jest z Reeve’em, jednak nie może się z nim dzielić tym, co obecnie przeżywa, chłopak jakby jej nie słyszał. Mogą jedynie na nowo przeżywać czterdzieści jeden dni, które spędzili ze sobą. Czytelnik zaś powoli zatraca jasność tego co dzieje się naprawdę, a co jest tylko wytworem wyobraźni przebywających w ośrodku podopiecznych. Dodatkowo przeskoki miedzy wydarzeniami teraźniejszymi, a wspomnieniami bohaterów pogłębiają uczucie dezorientacji podczas lektury.

     Zakończenie historii z pewnością zasługuje na uwagę. Nie tylko ze względu na fakt, że zaskakuje czytelnika, ale raczej dlatego, że wywraca całą opowieść do góry nogami. Nie chce zbyt wiele zdradzać, ale osobiście czułam się mocno oszukana i nie do końca spodobała mi się ścieżka jaką obrała autorka. Zmieniło się także moje postrzeganie głównej bohaterki i jeżeli można tak powiedzieć straciłam resztki szacunku do niej. Zaczęła mi się wydawać  intruzem w Wooden Barn, który dostał się tam może nie tyle, że niepotrzebnie, ale z pewnością odebrał miejsce komuś, kto bardziej potrzebował i zasługiwał na pomoc jaką mógł tam otrzymać.


     „Pod kloszem” to z pewnością wartościowa historia o cierpieniu i sile, jaką wymaga pogodzenie się z nie raz brutalną rzeczywistością, po to by po prostu żyć dalej. I choć książka nie jest doskonała, a zakończenie może rozczarować, z pewnością dostarczy czytelnikowi wielu wrażeń i powodów do rozmyślań. A przecież tego właśnie oczekujemy sięgając po tego typu powieści.

Ocena: 7/10
Andromeda

Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję wydawnictwu Bukowy Las.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz