wtorek, 12 maja 2015

Wszechświaty. Pamięć - wyprawa w głąb własnych wspomnień



     "Witajcie w Pamięci. W miejscu, w którym jedynym możliwym scenariuszem jest wspomnienie. Niekończąca się cisza między zakończeniem płyty i początkiem ukrytej ścieżki." Tymi słowami wita nas tytuł "Wszechświaty. Pamięć". Po dramatycznych wydarzeniach kończących poprzedni tom cyklu "Wszechświaty" razem z Alexem, Jenny i Marco ponownie stajemy twarzą w twarz z nowym wyzwaniem i poszukiwaniem odpowiedzi na niekończące się pytania.


     Alex, Jenny i Marco spotykają się ponownie w miejscu zwanym Pamięcią. Czy jest i co stało się z resztą świata? Te pytania towarzyszą bohaterom od pierwszych stron wprowadzając zamęt i powodując pierwsze utarczki miedzy zakochanymi. Jenny zrezygnowana otaczającą ich nową rzeczywistością będącą jedynie projekcją ich własnych wspomnień i zazdrosna o więź jaka jest między Alexem i jego przyjacielem, odgradza się od przyjaciół. Tymczasem Alex i Marco starają się odnaleźć wskazówki zawarte we wspomnieniach bliskich im osób, które pozwolą im zrozumieć nie tylko ich niezwykłe zdolności, ale także to co spotkało ich świat oraz ostatecznie znaleźć drogę wyjścia ze złotej klatki, w której się znaleźli.

     Tym, co zaskakuje nas w drugim tomie, jest kolejna koncepcja rzeczywistości stworzona przez autora. Po wieloświatach Leonard Patrignanii skupia się na tym czym jest ludzka pamięć, ukazując ją jako fascynującą i niezbadaną. Pozwalającą zapewnić człowiekowi przetrwanie, jak i stając się jego przekleństwem, więżąc człowieka w okowach własnych wspomnień - zarówno tych miłych, jak i niechcianych, które najchętniej odrzucilibyśmy w zapomnienie.


     Autor po raz kolejny wiąże ze sobą wielowątkową fabułę w mistrzowski sposób, zmieniając zagubienie i dezorientację bohaterów w logiczny ciąg wydarzeń, w którym każdy element ma swój cel i przeznaczenie. Rekompensując tym samym niekiedy powolne tempo akcji. Jedynym, co tak naprawdę mnie irytowało podczas lektury, była główna bohaterka i jej irracjonalna zazdrość o Marco. Na szczęście przybrana na początku poza zazdrosnej dziewczyny ustępuje na drugi plan i można się skupić na naprawdę ważnych aspektach całej historii.

     Seria trzyma poziom. Zarówno pod względem języka, fabuły jak i samego wydania. Sięgając po "Wszechświaty. Pamięć" naprawdę trudno nie zachwycić się okładką książki. Także nieco grubszy niż zazwyczaj spotykany w książkach papier sprawia, że książka jest bardziej wytrzymała, co niewątpliwie zasługuje na uwagę.


     Jeżeli spodobał Wam się pierwszy tom serii Leonarda Patrignaniego, Pamięć z pewnością Was nie rozczaruje. Historia z każdą stroną staje się coraz bardziej zawiła i zmusza czytelnika do myślenia. Pytań i wątpliwości narasta, jednocześnie budząc apetyt na finałowy już tom, który nareszcie przyniesie rozwiązanie całej zagadki.

Ocena: 7,5/10
Andromeda
Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję wydawnictwu Dreams.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz