piątek, 10 kwietnia 2015

Wektor Zagrożenia - Tajemnicza przeszłość, a groźna przyszłość

     „Na planecie pojawia się przerażająca bio-anomalia – Las pełen zmutowanych roślin i zwierząt. Nieliczni dają radę przeżyć w nowym świecie pełnym agresywnych mutantów i odmienionej przyrody. Ludzie formują bandy, klany i zgrupowania, walczące o resztki pozostałe po upadku cywilizacji” - opis z tyłu okładki jest bardzo zachęcający dla każdego domorosłego Stalkera. Czy zmiany jakie zaszły w otaczającym nas świecie są wynikiem tylko i wyłącznie pojawienia się tajemniczego Lasu? Czy ludzkość nie odegrała w całym procesie swojej roli, a zezłoszczony twór nie odwrócił się przeciwko niej? Na te, oraz podobne pytania znajdziecie odpowiedzi w książce Wiktora Noczkina pt. „Wektor Zagrożenia”, do której lektury serdecznie zapraszam.






     Bohaterem, a właściwie bohaterami tej książki jest bardzo niezwykła grupa, która poznała się w dziwacznych okolicznościach. Aleksa poznajemy zaraz na samym początku przygód. Na pierwszy rzut oka nie wyróżnia się zbytnio od pozostałych mieszkańców, jednakowo jego niecodzienne zamiłowanie do książek wyłania się na pierwszy plan, przez co owa postać jest bardzo interesująca. Aleks jest typowym wędrowcem, który zajmuje się wykonywaniem mniejszych i lekkich zleceń, przy okazji stara się za wszelką cenę zdobyć jakieś książki czy też dokumenty. Wydaje się to bardzo dziwne, bo kto w takich czasach zajmuje się reliktami upadłej ludzkości jakimi są książki?

     Drugim członkiem naszej kompani, a zarazem najbliższym „przyjacielem” Aleksa jest tajemniczy i skryty Szwed. To brodaty mężczyzna cierpiący na amnezję, który żyje z dala od ludzi, na skraju lasu. To postać o podwójnej osobowości, co ujawnia się podczas czytania dalszych stron książki. Dla mnie osobiście Szwed jest najbardziej interesującą postacią w całej powieści i nie są to jedynie słowa rzucone na wiatr. Tajemniczość, samowystarczalność, hart ducha, waleczność i niebywała kondycja fizyczna to przecież typowe cechy dla znawcy legend skandynawskich.

     Ostatnią kompanką w naszej grupie jest Jana. To mała, sprytna i strasznie pyskata złodziejka, która potrafi otworzyć każdy zamek i ukraść wszystko w mgnieniu oka. W moim mniemaniu to idealne uzupełnienie dwóch poprzednich postaci, a zarazem całego zespołu. Jej nietuzinkowe myślenie, zadawane pytania czy też czyny spowodują uśmiech na waszych twarzach.


     Co do samej fabuły mogę jedynie rzec, że jest wyjątkowo płytka, ale przy tym zdumiewająco szybka. Szwed wraz z towarzyszami wplątuje się w poszukiwanie tajemniczych, porzuconych laboratoriów naukowych, oraz tego co w nich się znajduję. Wszystko po to, aby bohater mógł w końcu odzyskać pamięć, oraz dowiedzieć się więcej o swoim utraconym życiu. Jak to bywa podczas takich poszukiwań nie może być za łatwo. Na krętej drodze nasi bohaterowie spotkają oddziały Czarnego Rynku, Armii Odrodzenia i wszelkiej maści mutanty. Tajemnica, która jest zarazem kluczem do pamięci Szweda przyciąga wszystkich, którzy nie przebierają w środkach, aby być na miejscu przed całą resztą. Bardzo ciekawym rozwiązaniem jest wmieszanie do książki motywów z opowiadań innych autorów, z konkursu na opowieść w tymże świecie.

     W moim skromnym przekonaniu „Wektor zagrożenia” nie jest zaskakującą książką, ani wybitnym dziełem. Poczucie humoru, cięte riposty, nietuzinkowi bohaterowie, ciekawe motywy – wszystko to dobrze wygląda, gdyby nie ta płytka fabuła. Zakończenie książki też nie jest zaskakujące, osobiście mnie rozczarowało. Mam skromną nadzieję, że kolejna część będzie dużo lepsza niż ta, przynajmniej pod względem fabularnym. Do plusów natomiast można zaliczyć szatę graficzną okładki, która oddaje charakter książki, oraz wstawki graficzne na poszczególnych stronach. W tym miejscu pragnę podziękować wydawnictwu Fabryka Słów za przekazanie egzemplarza recenzenckiego.

Moja ocena: 6/10


Artius

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz