sobota, 18 kwietnia 2015

Starter – Daj człowiekowi maskę, a powie ci prawdę



     Na polskim rynku nie brakuje ostatnio książek dla fanów antyutopii i fantastyki. Po wielkim sukcesie chociażby takich serii jak „Igrzyska Śmierci” Czy „niezgodna” coraz więcej osób sięga po historie opisujące niezbyt optymistyczne wizje przyszłości, w których samotni bohaterowie zmagają się z niesprawiedliwym systemem. Książka Lissy Price nie jest w tym przypadku wyjątkiem. Czy kolejna pozycja z tego popularnego gatunku ma szanse zaskoczyć czymś czytelników? Przekonajcie sie się sami.


     Lissa Price w swojej książce zaprasza czytelnika do świat przyszłości, w którym wojna bakteriologiczna zabiła większość ludzkości. Nie przeżył nikt pomiędzy 20 a 60 rokiem życia. Ludzkość podzieliła się na dwie grupy. Dzieci pozbawione wszelkich praw, jakie przysługują pełnoletnim oraz co gorsze opieki rodziców i rodzin, które w większości zginęły w wyniku zarażenia groźnym wirusem. Do tej własne grupy należy główna bohaterka Callie – szesnastoletnia dziewczyna, która po śmierci rodziców opiekuje się swoim siedmioletnim, schorowanym bratem Tylerem. To głownie ze względu na niego decyduje się wypożyczyć w zamian za pieniądze swoje ciało drugiej grupie, do jakiej należą Enderzy – starzy ludzie, którzy mimo technologii przedłużającej im życie, mający po sto, bądź nawet dwieście lat oraz w dodatku pokaźne majątki, nie są zadowoleni ze swojego życia. Przyczyną tego jest starość, która uniemożliwia im wykonywanie większości czynności i mocno ogranicza ich swobodę. Jedynym rozwiązaniem, jest dla nich wspomniane wypożyczanie ciał młodych osób, które oferuje firma Prime Destination. Oczywiście zapewniające całkowite bezpieczeństwo dla obu stron – Dawcy i Biorcy. Callie szybko się przekona, że nie wszyscy przestrzegają warunków umowy, a prawdziwe kłopoty zaczną się, gdy neurochip, który został umieszczony w jej głowie ulega awarii i Callie budzi się w ciele i życiu Helen – kobiety, która wypożyczyła jej ciało.

     To co uderza w czytelnika już od pierwszych stron powieści to oryginalny pomysł. Mieliśmy już wiele wizji przyszłości kreowanych na kartach powieści typu fantasy i science-fiction, jednak świat, w którym rząd przyzwala, bądź przymyka oczy, na zabiegi pozwalające przejąć cudze ciało, a tym samym okradając go z jego życia, z pewnością wprowadza pewien powiew świeżości do gatunku. Szczególnie w przypadku, gdy książkę czyta się bardzo dobrze i przyjemnie. Wartka akcja, inteligentna i wrażliwa bohaterka to tylko jedne z licznych plusów. Nawet popularny i może niekiedy oklepany wątek rozdarcia między dwoma wybrankami serca tutaj nie ma większego znaczenia i co najważniejsze nie irytuje wpasowując się w całą historię, jednak nie narzucając się zbytnio czytelnikowi. Osobom lubiącym tego typu zagrania z pewnością przypadnie do gustu, zaś całej reszty nie będzie męczył. Ot jeden z wątków pobocznych. Mnie bardzo to cieszyło, wiadomo każdy ma kogoś, na kim mu zależy, jednak czytanie o wzdychającej w kółko bohaterce, niemogącej wybrać tego jedynego bywa niekiedy nie do zniesienia.

     Callie nie jest jedyną wartą uwagi bohaterką książki. Tak naprawdę każda z postaci przewijająca się na kartach „Startera” ma swoją historię i cechuje się indywidualnym charakterem. Na plus można zaliczyć także przepaść, jaka dzieli cele życiowe i dążenia Starterów i Enderów. Sporo daje tutaj także wymiana ciał, przez którą nie zawsze jesteśmy pewni czy mamy do czynienia z autentyczną młoda osobą, czy wręcz przeciwnie w młodym ciele siedzi bogaty starzec. Pomaga to budować napięcie, którego i tak nie zabranie podczas lektury. Akcja jest prowadzona w wyważony sposób, jednak zdarza się, że podczas lektury mamy wrażenie jednostajności. Choć nie brakuje zaskakujących momentów niekiedy nie wzbudzają one takich emocji jak powinny.


     Kampania reklamowa debiutanckiej książki Lissy Price, jaką jest „Starter” niejednokrotnie sięgała do porównywania twórczości autorki z dziełami takich pisarzy jak Suzanne Collins, Stephen King czy Neil Gaiman. Czy słusznie? Osobiście sądzę, że tak. Seria ma szansę zdobyć naprawdę duży rozgłos i z chęcią zobaczę kręcony na jej podstawie film. Mam także nadzieję, że kolejne tomy nie rozczarują mnie tak jak to miało miejsce w przypadku „Igrzysk Śmierci”.
     Na koniec warto także powiedzieć parę słów o samym wydaniu. Już na pierwszy rzut oka książką wyróżnia się na półkach w księgarniach za sprawą połyskującej metalicznie okładki. Tło na którym osadzony jest wizerunek młodej dziewczyny przywodzi na myśl wczepiany Starterom neurochip, a różnobarwne oczy dziewczyny intrygują.

      „Starter” z pewnością jest oryginalną historią, po która powinni sięgnąć nie tylko fani antyutopii, ale wszyscy, którzy cenią sobie świeżość i ciekawe pomysły wprowadzane do gatunku. Sama z niecierpliwością będę wyczekiwać kolejnego tomu, szczególnie po zaskakującym i mocnym zakończeniu samego „Startera”.

Ocena: 8,5/10
Andromeda

Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuje wydawnictwu Albatros.

1 komentarz:

  1. Jakoś nie mogę się przekonać do tej powieści. To raczej nie moje klimaty :P

    OdpowiedzUsuń