Już 9 września premierę będzie miała najnowsza książka Pawła Lisickiego "Krew na naszych rękach?" W której autor próbuje powiedzieć jak do tego doszło, że w powszechnej świadomości podbite narody (Polacy, Serbowie, Rosjanie, czy Białorusini) to nie ofiary, ale nieistotny nawóz historii, przypis do wielkiej tragedii holocaustu. Próbuje pokazać w jaki sposób zbrodnie na jednym narodzie, na Żydach, nagle stały się jedynym symbolem uniwersalnego mordu.
Pewne jest, że ta książka nie przejdzie w Polsce bez echa.
Od połowy ubiegłego wieku w powszechnej świadomości świata jedyną ofiarą wojny stali się Żydzi. Przeciętny Amerykanin, Francuz, czy Niemiec mniema, że II wojna to był holocaust i tyle. Byli jeszcze jacyś ludzie, którzy Żydów ratowali, reszta jednak, cała, wielka wielomilionowa rzesza przyglądała się biernie, albo wręcz w mordzie uczestniczyła. Otoczeni przez mrowie chrześcijańskiej tłuszczy, która czyhała na ich życie i majątek, Żydzi ginęli samotnie, a wszyscy goje mają krew na rękach.
Hitler to nie zbrodniarz i morderca ludów, ale wyłącznie zabójca Żydów; podbite narody, Polacy, Serbowie, Rosjanie, czy Białorusini to nie osobne ofiary, ale nieistotny nawóz historii, przypis do wielkiej tragedii holocaustu. A chrześcijaństwo? Staje się ono wehikułem, za pomocą którego wiele środowisk żydowskich bez oporów i żenady może przypisywać innym winę i opowiadać, że wszyscy goje mają krew na rękach.
Dla polskiej osobnej pamięci, dla polskich ofiar, które ginęły niezależnie od Żydów w ogóle w takim ujęciu nie ma miejsca.
W tej książce próbuję powiedzieć jak do tego doszło. Próbuję pokazać w jaki sposób zbrodnie na jednym narodzie, na Żydach, nagle stały się jedynym symbolem uniwersalnego mordu. Dlaczego współczesny Kościół pogodził się z rolą, jaką narzuciła mu religia holocaustu: praktycznie uznał swoją winę za doprowadzenie do zbrodni, i ogłosił, że będzie zwalczał antysemityzm.
Cóż, czasy, kiedy Polacy mogli żyć w naiwnym przekonaniu, że są postrzegani jako współ-ofiary wojny dawno się skończyły. Sakralizacja holocaustu sprawiła, że dokonał się nowy podział ról.
Paweł Lisicki – polski dziennikarz, publicysta, pisarz, redaktor naczelny tygodnika Do Rzeczy, jednego z największych i najbardziej wpływowych pism konserwatywnych w Polsce, zabiera ważny głos w temacie świadomości historycznej. Stawia mocne tezy zmuszające do refleksji i zweryfikowania powszechnej pamięci o ofiarach II Wojny Światowej. Jego książka, to próba przekazania wiedzy i obudzenia świadomości. To ważna i autonomiczna część solidarnej opowieści wszystkich ofiar (bez względu na narodowość), o zbrodniczym szaleństwie rozpętanym przez nazistów i bolszewików.
Hitler to nie zbrodniarz i morderca ludów, ale wyłącznie zabójca Żydów; podbite narody, Polacy, Serbowie, Rosjanie, czy Białorusini to nie osobne ofiary, ale nieistotny nawóz historii, przypis do wielkiej tragedii holocaustu. A chrześcijaństwo? Staje się ono wehikułem, za pomocą którego wiele środowisk żydowskich bez oporów i żenady może przypisywać innym winę i opowiadać, że wszyscy goje mają krew na rękach.
Dla polskiej osobnej pamięci, dla polskich ofiar, które ginęły niezależnie od Żydów w ogóle w takim ujęciu nie ma miejsca.
W tej książce próbuję powiedzieć jak do tego doszło. Próbuję pokazać w jaki sposób zbrodnie na jednym narodzie, na Żydach, nagle stały się jedynym symbolem uniwersalnego mordu. Dlaczego współczesny Kościół pogodził się z rolą, jaką narzuciła mu religia holocaustu: praktycznie uznał swoją winę za doprowadzenie do zbrodni, i ogłosił, że będzie zwalczał antysemityzm.
Cóż, czasy, kiedy Polacy mogli żyć w naiwnym przekonaniu, że są postrzegani jako współ-ofiary wojny dawno się skończyły. Sakralizacja holocaustu sprawiła, że dokonał się nowy podział ról.
Paweł Lisicki – polski dziennikarz, publicysta, pisarz, redaktor naczelny tygodnika Do Rzeczy, jednego z największych i najbardziej wpływowych pism konserwatywnych w Polsce, zabiera ważny głos w temacie świadomości historycznej. Stawia mocne tezy zmuszające do refleksji i zweryfikowania powszechnej pamięci o ofiarach II Wojny Światowej. Jego książka, to próba przekazania wiedzy i obudzenia świadomości. To ważna i autonomiczna część solidarnej opowieści wszystkich ofiar (bez względu na narodowość), o zbrodniczym szaleństwie rozpętanym przez nazistów i bolszewików.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz