W dniach 19-22 maja Warszawę opanował prawdziwy szał czytania książek, a wszystko za sprawą odbywających się na Stadionie Narodowym Warszawskich Targów Książki i towarzyszących im 10. Targów ACADEMIA. Cztery dni wypełnione najróżniejszymi pozycjami zarówno młodych jak i starych, gdzie każdy mógł znaleźć coś dla siebie, a co ważniejsze nikt chyba nie mógł narzekać na nudę. Wszystkich tych, który martwi kiepski poziom czytelnictwa w Polsce, ale także osoby, które osobiście nie mogły wziąć udziału w Targach serdecznie zapraszamy do lektury relacji z Targów – przekonacie się, że Polacy nadal z chęcią i z uśmiechem na twarzy sięgają po książki.
Pierwsze dwa dni Targów minęły mi na obejściu stoisk wydawnictw, księgarni i antykwariatów. Nie ukrywam, że ogromnie cieszyłam się z możliwości poznania osób, z którymi, na co dzień wymieniam maile czy uściśnięciu dłoni autorów przeczytanych książek. Praktycznie przy każdym stoisku wystawcy byli bardzo pomocni i z przyjemnością pomagali wybrać odpowiedni tytuł i polecali, po co warto sięgnąć oraz służyli informacją, kiedy będzie można spotkać autorów wydawanych przez nich książek. Tych na Targach gościło wielu i przy dobrej organizacji czasu można było „upolować” sporo autografów. Program Targów był bardzo czytelny i z jego pomocą nie raz odnalazłam drogę do celu, lub popędziłam na interesujące mnie spotkanie.
Atrakcje czekały zarówno na zewnątrz jak i wewnątrz stadionu.
Ale skoro już mowa była o polowaniach, to trudno tutaj nie wspomnieć o ofertach wystawców, które z pewnością były celem wielu łowców promocji. Praktycznie każde stoisko kusiło atrakcyjnymi cenami, jedni mieli mniejsze inni większe przeceny. Sądzę, że zadowolenie z zakupów zależało od tego, czego się szukało i jak wiele czasu na to poświeciło. Sama opuściłam Targi bardzo zadowolona z zakupów i żałowałam, że nie byłam w stanie udźwignąć większej ilości książek. Z nieskrywaną przyjemnością przekopywałam się nie tylko przez eleganckie i przyciągające oko wystawy na półkach, ale także kosze pełne przecenionych tytułów – nazwa w końcu do czegoś zobowiązuje ;)
Pisząc o tegorocznej edycji Warszawskich Targów Książki trudno nie wspomnieć o gościu honorowym, którym były Węgry oraz gościu specjalnym – Barcelonie i literaturze katalońskiej. Wybór tych właśnie gości nie był przypadkowy i wiązał się z przypadającym w tym roku Rokiem Kultury Węgierskiej oraz faktem, iż Barcelona o statusie Miasta Literatury UNESCO ostatnimi czasy często gości w literaturze, a jej niezwykły klimat podbija serca czytelników nie tylko w Polsce. Stoiska gości Targów z pewnością były okazałe i wzbudzały zainteresowanie, jednak dużo mniejszego grona, niż można by się tego spodziewać.
Czwartek i piątek minęły bez większych tłumów i oblegania stoisk, widać było jednak, że wszyscy szykowali się na prawdziwy szturm miłośników czytelnictwa, który miał nastąpić w weekend. Na głównej płycie stadionu szykowana była scena, gdzie przez kolejne dni przedstawiane były różnego rodzaju występy artystyczne z warszawskich domów kultury, fundacji i stowarzyszeń, oraz stoiska z grami planszowymi i karcianymi, gdzie można było chwilę odpocząć oraz zagrać w sprzedawane na stoiskach pozycje. A dla tych, których zmęczył szał książkowych zakupów czekały krzesła i leżaki.
Główna płyta stadionu przed i po przygotowaniach do Festiwalu Gier Planszowych.
Takich kącików, gdzie można było złapać chwilę oddechu było oczywiście więcej, mnie szczególnie urzekł kącik zagospodarowany przez Merlin.pl, gdzie dorośli mogli napić się kawy, a dzieci mogły wyszaleć się przy grach, kolorowankach, czy też wziąć udział w występie magika. Najmłodsi czytelnicy mogli z resztą przeżyć moc przygód nie tylko w takich miejscach czy na głównej płycie wśród gier i zabaw. Wydawnictw z literaturą dziecięcą było naprawdę dużo i każde stoisko wyróżniało się czymś innym, przyciągając nie tylko kolorowymi wystawami czy maskotkami, ale oferując ciekawe gry i zabawy, bądź zachęcając do udziału w konkursach.
Ulica Pokątna zaprasza, podążajcie za kluczami...
Pod tym względem najciekawszy pomysł miało chyba wydawnictwo Media Rodzina, które przygotowało wystawę zatytułowaną „Selfie na Pokątnej”, wśród, której można było się poczuć jakby znalazło się przejście wprost do magicznego świata Harrego Pottera. By tam trafić wystarczyło podążać od stoiska wydawnictwa ścieżką wytyczoną przez łatające klucze, później pozostawało jedynie dobrze się bawić.
To oczywiście tylko drobny przedsmak tego co czekało na korytarzach Stadionu Narodowego.
Nie była to jedyna warta uwagi wystawa. Poza zdjęciami gości Targów, na piętrach Stadionu Narodowego można było także zobaczyć przepiękne obrazy, szkice i plakaty.
"Wielka Wymiana Książek z Półki na Półkę", kolejka była spora, ale wszystko szlo szybko i sprawnie. Większym dylematem był wybór książek, było w czym wybierać ;)
W sobotę największym zainteresowaniem cieszyła się chyba wymiana "Wielka Wymiana Książek z Półki na Półkę" organizowana przez portal Lubimyczytać.pl. Zainteresowanie było tak duże, że pierwsze osoby ustawiały się w kolejce od godziny 9.00, pomimo iż Targi otwierano od 10.00, a sama wymiana zaplanowana była na godzinę 11.00. Co ciekawsze w wymianie wzięły udział nie tylko pozycje przyniesione przez czytelników, ale też sporo nowych pozycji ofiarowanych przez wydawnictwa.
Z ciekawością wybrałam się także na seminarium dla początkujących autorów, prowadzone przez Agencję Literacką Macadamia, poruszające temat zarówno tradycyjnego wydawania książek jak i popularnego ostatnimi czasy self-publishingu. I choć podczas „Napisałeś… i co dalej?” nie dowiedziałam się praktycznie niczego nowego uważam, że warto organizować tego rodzaju prezentacje i pokazywać młodym pisarzom, na co należy zwracać uwagę poszukując wydawcy, bądź też uświadamiając, jaki ogrom pracy spoczywa na tych, którzy sami chcą wydawać i promować swoje pozycje.
Ostatnim punktem programu, w jakim wzięłam udział była rozmowa na Kanapie Literackiej zatytułowana „Wpływ portali czytelniczych na odbiór literatury”, podczas której Izabela Sadowska z portalu Lubimyczytać.pl oraz autorzy: Małgorzata Gutowska-Adamczyk, Zygmunt Miłoszewski i Grzegorz Kasdepke dyskutowali o zaletach i wadach wpływu portali czytelniczych na czytelnictwo i promocje książek. Jak nietrudno się domyślić zalety zdecydowanie dominowały i uczestnicy zgodnie stwierdziły, że internet jest nie tylko świetną pomocą w promocji książek, ale także zapewnia bieżący kontakt z czytelnikami.
Na ogromne uznanie zasługuje także zaangażowanie organizatorów Targów. Zadbano o kompetentną pomoc, która w razie czego naprowadziła zagubionego czytelnika na właściwy trop, czy pomogła zorientować się co znajduje się w pobliżu Stadionu. Najbardziej urzekły mnie różnego rodzaju atrakcje dla uczestników w postaci chociażby ukazującej się każdego dnia, po południu „Kroniki Targowej”, której ostatni 4. numer, dzięki uprzejmości Magdaleny Ostrowskiej, idzie do mnie pocztą.
Na koniec czas na trochę statystyk, które są naprawdę imponujące. Jak donoszą organizatorzy Targów wzięło w nich udział:
- ośmiuset piętnastu wystawców z dwudziestu pięciu krajów,
- tysiąc siedemnastu autorów,
- ponad osiemdziesięciotysięczna publiczność.
W czasie Targów odbyło się ponad tysiąc pięćset spotkań, dyskusji, debat, prezentacji nowości wydawniczych i bestsellerów, konkursów, atrakcji literacko-artystycznych i wystaw. Czyni to Warszawskie Targi Książki największym tego typu wydarzeniem organizowanym w naszym kraju. I chyba każdy, kto odwiedził w miniony weekend Stadion Narodowy w to nie wątpi. Pomimo olbrzymiej przestrzeni, jaka została oddana na potrzeby wystawców i uczestników nie raz na korytarzach robiło się ciasno, a po autograf ulubionego autora nie raz trzeba było odczekać swoje. Nikt jednak nie narzekał, a co ważniejsze każdy opuszczał Targi z przynajmniej jedną książką w dłoniach. Sama do Wrocławia wracałam rzecz jasna obładowana książkami, choć wcale z tego powodu nie narzekam. Już niedługo będziecie mogli przeczytać w Koszyku recenzje poniższych tytułów, za których przekazanie dziękuję wydawnictwom i autorom.
Teraz nie pozostaje nic innego jak zabierać się do lektury ;)
Nie będę ukrywała, że dla mnie Warszawskie Targi Książki mogłyby trwać i tydzień i zapewne wciąż byłoby mi mało. Pomimo, że dopiero zakończyła się tegoroczna edycja już nie mogę się doczekać ponownej wyprawy do Warszawy. Wspaniale było móc spotkać osoby z wydawnictw, z którymi piszę na co dzień i porozmawiać w cztery oczy oraz autorów zarówno przeczytanych książek, jak i tych, po które dopiero sięgnę za ich namową. W tym miejscu pragnę serdecznie pozdrowić osoby z wydawnictw: Zysk i S-ka, IUVI, Jaguar, Insignis, CzyTam, Papierowy Księżyc, Dreams, Albatros, Egmont, PWN, Arkady, ATUT, Czwarta Strona, Filia, Helion, Akurat, Świat Książki, Mamania, Grupy Wydawniczej Foksal i wielu, wielu innych.
Specjalne podziękowania kieruję również do Pauliny Borkiewicz, która dzielnie towarzyszyła mi przez całe Targi i jest autorką większości zdjęć, które znajdziecie już niedługo w foto-relacji z Targów na naszym FB. Serdecznie zapraszamy do przeglądania zdjęć oraz uczestników Targów do dzielenia się własnymi wrażeniami.
Specjalne podziękowania kieruję również do Pauliny Borkiewicz, która dzielnie towarzyszyła mi przez całe Targi i jest autorką większości zdjęć, które znajdziecie już niedługo w foto-relacji z Targów na naszym FB. Serdecznie zapraszamy do przeglądania zdjęć oraz uczestników Targów do dzielenia się własnymi wrażeniami.
Sara Glanc
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz