„Każdy ma czasem ciężki dzień…
A co, jeśli ktoś ma ciężkie całe życie…?
Na szczęście karta się odwraca…
Bóg daje drugą szansę i tak na świat przychodzą droci.”
A co, jeśli ktoś ma ciężkie całe życie…?
Na szczęście karta się odwraca…
Bóg daje drugą szansę i tak na świat przychodzą droci.”
Śmierć jest definitywnym końcem dla większości z nas, jednak w pewnych okolicznościach, które zostały wymienione powyżej rodzi się drot. Czy cena za zostanie jednym z nich nie jest zbyt wygórowana? Czy pozytywne aspekty nowego życia mogą być jednocześnie przekleństwem losu? Na te i inne pytanie odpowiedzi znajdziecie w dziele „Drot. Stworzony z nadziei”.
Główną bohaterką książki jest Wiktoria Stan. To młoda matka, samotnie wychowująca swoją kochaną córeczkę Amy, mieszkająca u najlepszego przyjaciela Karola. Wiktoria na początku przygody jest bardzo ograniczoną postacią, zdawałoby się szarą myszką żyjącą z dnia na dzień. Jest to jednak silna i pewna siebie kobieta, która pragnie zapewnić przyszłość swojej córce. Po traumatycznych przeżyciach z dzieciństwa Wiktora wie, że nie jest pospolitą osobą. Nałożenie się na siebie nieszczęśliwych zbiegów okoliczności rozpoczyna interesującą metamorfozę, którą obserwujemy podczas lektury. W trakcie tej przemiany bohaterka zmienia się nie do poznania. Nie chodzi tu wyłącznie o wygląd fizyczny. Jej psychika, czy podejście do życia ulegają diametralnej zmianie na lepsze. Postać Wiktorii przypadła mi do gustu od razu, jednak jej przemiana i wydarzenia związane z jej osobą trochę zatarły pozytywne wrażenia.
Oprócz Wiktorii na naszej drodze napotkamy wiele interesujących, oraz zaskakujących osobistości. Amy, Karol, droci źli i dobrzy. Ciężko wymienić wszystkich, jednak mogę zapewnić, że każda postać z osobna jest niezwykle ważna dla fabuły. Aby się o tym przekonać, trzeba sięgnąć osobiście po książkę.
Świat przedstawiony nie jest miejscem zaskakującym, wręcz przeciwnie - to współczesne, dobrze nam znane realia, niczym niewyróżniający się świat, w którym żyjemy na co dzień. Jedynym zaskoczeniem mogą być fragmenty nicości obecne podczas metamorfozy głównej bohaterki. Zwiedzamy jedynie te miejsca, w których obecnie rozgrywa się akcja, brak także obszernych opisów. Jest to niewątpliwy minus, bowiem przydało by się scharakteryzować kilka istotnych miejsc, czy też wydarzeń w bardziej szczegółowy sposób, z pewnością nie zaszkodziłoby to powieści, a wręcz przeciwnie.
Akcja zawarta na kartach tej książki jest bardzo monotonna, brak w niej porywistości, czy nieoczekiwanych zwrotów akcji. Nie twierdzę, że jest zła, jednak to wszystko już gdzieś wcześniej było, a wspomniana monotonność może niektórych czytelników zniechęcić. Jednak pomimo braku głębi nie da się narzekać na nudę, gdyż ta jednotorowa historia potrafi przyciągnąć uwagę czytelnika bardzo skutecznie. Niemniej widać tutaj zmarnowany potencjał, z którym według mnie autorka nie potrafiła sobie poradzić. Trochę szkoda, gdyż sam pomysł był bardzo ciekawy i zapowiadała się niezła historia.
Według mnie „Drot. Stworzony z nadziei” to tytuł z średniej półki, ciekawa powieść na jeden raz. Widać w niej spory potencjał, jednak nie został on wykorzystany. Mimo wszystko polecam lekturę tej książki. To świetny sposób na oderwanie się od poważniejszych tytułów.
Ocena: 5,5/10
Chodara Krzysztof
W tym miejscu pragnę podziękować wydawnictwu Novae Res za przekazanie egzemplarza do recenzji.
Wszystkich zainteresowanych zapraszamy również na profil FB wydawnictwa Novae Res.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz