Ina Fischer to młoda dziennikarka, dorabiająca pisaniem artykułów dla przeróżnych magazynów i autorka widmo. Poznajemy ją w momencie gdy do księgarni trafia książka jej autorstwa, opublikowana pod nazwiskiem gwiazdy, która zapłaciła za jej napisanie. Choć zastrzyk gotówki pozwala bohaterce pozwala stanąć na nogi, nie opuszcza jej poczucie przygnębienia i złości wywołanych faktem iż ktoś inny zbiera laury za jej dzieło. Rozgoryczona swoim dotychczasowym, niezbyt udanym życiem, zarówno osobistym jak i zawodowym, kobieta szuka swojej drogi na zdobycie sławy i znalezieniu tematu, który pozwoli jej wybić się w zawodzie. Przypadek sprawia, że natrafia w Internecie na informację o zaginięciu niezbyt lubianej znajomej z czasów liceum. Wiedziona przeczuciem postanawia zainteresować się tą sprawą bliżej i rozpoczyna swoje własne śledztwo, w trakcie którego łączy siły z podinspektorem Olafem Bieńkiem. Relacja miedzy nimi z wzajemnej niechęci szybko przeradza się w burzliwy romans.
Jak nietrudno się domyślić na pierwszy plan wychodzą w książce wspominane śledztwo oraz relacje dwójki bohaterów – Iny i Olafa. Same poszukiwania rozwiązania zaginięcia Agnieszki, gdyż takie imię nosi zaginiona kobieta, nie wypadają szczególnie dobrze. Akcja rozkręca się bardzo powoli, by dopiero pod koniec książki nabrać szybszego tempa. Zaś starania Iny w zdobyciu jakichkolwiek informacji przypominają nieco błądzenie dziecka we mgle. Nie posiadając zbyt wielu tropów stara się odnaleźć osoby, które mogą zdradzić jej coś na temat zaginionej. W swych poszukiwaniach ma więcej szczęścia niż rozumu czy umiejętności, jakich spodziewałabym się po dziennikarce. I choć sama przed sobą przyznaje się do własnych błędów i podejrzewa, że zatraciła dawną energię i „smykałkę” do zawodu, nie wyciąga z popełnianych błędów wniosków i na kolejne spotkania z potencjalnymi podejrzanymi idzie bez planu czy pomysłu jak skłonić ich do rozmowy. Mimo tego i tak koniec końców każdy otwiera się przed nią, wyjawiając skrywane tajemnice, niejednokrotnie mimo świadomości wykonywanego przez nią zawodu i tego w jaki sposób kobieta użyje zdobytych informacji.
Sam wątek romantyczny niektórym czytelnikom może dużo bardziej przypaść do gustu. Gburowaty i nieprzyjemny w obyciu, sporo starszy policjant z czasem odkrywa przed bohaterką inne, nieco tajemnicze oblicze, a także pokazuje się iż potrafi być na swój sposób troskliwy i zaangażowany. Choć samo przejście z wzajemnej niechęci we wzajemną fascynację, jest dość często spotykanym zagraniem, to same motywy kierujące mężczyzną okażą się dużo ciekawsze. Będziecie musieli je jednak odkryć sami.
Nie zabrakło też innych wątków, które momentami wypadają o wiele ciekawiej. Szczególnie spodobał mi się motyw przyjaciółki głównej bohaterki ciągnącej toksyczny związek z mężczyzną, który nie szczędzi wobec niej przemocy, zdradza ją i zdaje się być przyczyną samych nieszczęść, a mimo tego kobieta nie potrafi przestać go kochać. Zaślepiona swoim uczuciem, nie dostrzega, że jest on zagrożeniem, także dla jej dzieci. Temat przemocy w rodzinie jest bardzo ważny i dobrze, że został w książce poruszony.
Bohaterowie powieści wypadają naprawdę różnie. Otrzymujemy bowiem całą gamę przeróżnych osobowości, a każda z nich posiada własne życie, problemy, skrywane tajemnice i motywy kierujące jej działaniami. Choć sama główna bohaterka nie zyskała mojej sympatii, zostało mi to wynagrodzone innymi dużo bardziej ciekawymi i złożonymi postaciami, wśród których najciekawszą, choć niekoniecznie w tym pozytywnym sensie, okazała się zaginiona Agnieszka.
„LOVE” reklamowane było jako „trzymający w napięciu thriller psychologiczny, którego akcja rozgrywa się we współczesnym Wrocławiu. Wątki kryminalne i erotyczne równoważą się tu z warstwą obyczajową, a spoza intrygującej fabuły przeziera głębsze przesłanie.”, niestety jak na mój gust akcja zbyt wolno się rozwija, co może zniechęcić część czytelników, sam wątek erotyczny, sprowadza się do kilku niezbyt rozbudowanych scen, co także może być powodem rozczarowania. Najlepiej pod tym względem wypada warstwa obyczajowa. Dogłębnie poznajemy nie tylko główną bohaterkę, ale także otaczające ją osoby, zagłębiając się w ich życie i problemy.
Książkę cechuje lekki, przyjemny w odbiorze styl, co sprawia, że powieść czyta się naprawdę szybko. Tak samo jak w przypadku książek o Klarze sporą część powieści stanowią opisy miasta, choć tym razem wraz z bohaterką przyjdzie nam przemierzać miasto taki jakie jest w chwili obecnej. A skoro już o Klarze mowa, nie zabrakło też lekkiego ukłonu, dla osób, które polubiły przygody pani detektyw.
„LOVE” w szczególności polecam osobom lubiących powieści, gdzie sporą uwagę poświęca się zagłębianiu w życie i myśli bohaterów. Pod tym względem nie możemy narzekać, a niekiedy trudna, bądź wręcz mroczna przeszłość ciąży nie tylko nad główną bohaterką, zmuszając czytelnika do zastanowienia, komu tak naprawdę możemy ufać. Miłośnicy powieści kryminalnych, bądź szukających trzymających w napięciu thrillerów, niestety mogą być historią rozczarowani. Najlepiej samemu ocenić czego oczekujemy po „LOVE” i przekonać się, czy losy Iny poruszą nas podczas lektury. Sama zaś czekam na kolejny tom przygód Klary Schulz, która zdecydowania bardziej przypadła mi do gustu niż Ina Fischer.
Ocena: 6/10
Sara Glanc (Andromeda)
Za udostępnienie egzemplarza do recenzji serdecznie dziękuję p. Nadii Szagdaj.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz