„Siedemnasty wiek, Hyruf. Epoka krwawych wojen religijnych. Poniżany przez ojca z powodu kalectwa Mulgih Thadur nie może dłużej znieść maltretowania siebie i swojej matki. Doprowadzony do ostateczności popełnia makabryczne morderstwo, które pozoruje na samobójstwo.” – przedstawiony przeze mnie fragment opisu bardzo skutecznie przyciąga uwagę czytelnika. Sam po zapoznaniu się z nim w całości dałem złapać się w misternie zastawione sidła, czego szczerze powiedziawszy nie żałuje. Tematyka może wydawać się bardzo wyświechtana, lecz to jedynie pozór. Czy krwawe wojny na tle religijnym pociągną za sobą niewinne ofiary? Gdzie w tym wszystkim jest rola i przekaz kościoła? Czy pieniądze i władza omamią kler? Czy możliwe jest uleczenie chorego i skorumpowanego systemu? Odpowiedzi na te, oraz inne pytania znajdziecie w dziele Kamila Dziadkiewicza pt. „Miasto Krwi”.
Głównym bohaterem tej książki jest Mulgih Thadur, mieszkaniec siedemnastowiecznego miasta Hyruf. Kaleka już od najmłodszych lat jest maltretowany i poniżany w swoim domostwie, przez co w jego umyśle zachodzą nieodwracalne zmiany. Dzięki temu większość jego późniejszych zachowań, czy też wyborów jest świetnie uzasadniona, nic nie jest dziełem przypadku. O samej postaci dowiadujemy się całkiem sporo, lecz jego charakter odkrywamy sami wraz z postępem lektury. To postać bardzo złożona, która przechodzi wiele widocznych metamorfoz. Pomimo ogromnej zmienności Mulgih nigdy nie wyrzeka się swoich racji, dąży prosto do obranego celu. To osobnik bardzo stanowczy, opanowany, umysł ścisły potrafiący bardzo szybko przeanalizować bieżącą sytuację. Osobiście bardzo go polubiłem i niespecjalnie przeszkadzało mi jego kalectwo. To świetnie skonstruowany bohater, który odkrywa się przed nami wraz z rozwojem fabuły.
Oprócz niego autor przygotował dla czytelników naprawdę wiele świetnych postaci. Ciężko wymienić tutaj wszystkich, lecz zapewniam, że każdy odnajdzie coś dla siebie. Nie znajdziemy wśród nich typowych manekinów i kukiełek. To żywe osoby, ludzie posiadający własne zmartwienia, uczuci, oraz lęki. Niebywałego smaczku dodaje fakt, że nie ma tutaj zbędnych postaci. Każda przedstawiona osoba jest potrzeba, bowiem ich czyny wpływają na rozwój fabuły. Świetnie zostały przedstawione powiązania społecznościowe, dzięki czemu od razu wiemy z kim mamy do czynienia.
Świat przedstawiony w książce jest niebywale szczelny i ograniczony. Wszystko sprowadza się do niewielkiego wycinka na mapie, dzięki czemu podczas lektury nie napotkamy przepastnych opisów. Takie podejście ma swoich zwolenników jak i przeciwników, lecz w tym tytule sprawdza się ono znakomicie. Autor skoncentrował się na tym, co naprawdę ważne, pomijając nieistotne kwestie. Siedemnastowieczne miasta, oraz tereny które przyjdzie nam odwiedzić stoją na najwyższym poziomie. Ich szarość w połączeniu z misternym konceptem tytułu tworzą bardzo udany duet. Nie ma tutaj miejsca na rozczulanie się, wszystko jest ukazane przez pryzmat ówczesnej rzeczywistości. W stworzonym uniwersum można doszukać się wielu interesujących smaczków, o czym jesteśmy poinformowani na wstępie książki. To świat, który dzięki włożonej w jego kreację pracy, może się stać naprawdę oryginalnym miejscem.
Fabuła z którą przyjdzie nam się zmierzyć jest świetna. Wielowątkowość widoczna gołym okiem dodaje całości klimatu, chociaż wiele kwestii pozostaje bez odpowiedzi. Całość świetnie się ze sobą komponuje, co umila lekturę książki. Dodatkowym atutem jest spore tempo akcji, które nie pozwala na odrobinę nudy. W tej materii naprawdę ciężko się do czegoś przyczepić, chociaż niektóre kwestie mogły być bardziej rozwinięte. Autor stanął na wysokości zadania, tworząc oryginalną i wciągającą historię. Niektórzy mogą zarzucić tytułowi wtórność, lecz to kwestia tylko i wyłącznie gustu. Osobiście zostałem porwany przez intrygującą fabułę, nie mogąc oderwać się od lektury.
Według mnie „Miasto Krwi” to bardzo innowacyjny tytuł, który zasługuje na uznanie. Autor włożył wiele wysiłku w wykreowanie świata, jak i bohaterów. Widać co prawda drobne błędy, lecz można je wybaczyć niedoświadczonemu autorowi. Z niecierpliwością czekam na kontynuację tego tytułu i liczę na jeszcze więcej niesamowitych przygód.
Moja ocena: 8/10
Głównym bohaterem tej książki jest Mulgih Thadur, mieszkaniec siedemnastowiecznego miasta Hyruf. Kaleka już od najmłodszych lat jest maltretowany i poniżany w swoim domostwie, przez co w jego umyśle zachodzą nieodwracalne zmiany. Dzięki temu większość jego późniejszych zachowań, czy też wyborów jest świetnie uzasadniona, nic nie jest dziełem przypadku. O samej postaci dowiadujemy się całkiem sporo, lecz jego charakter odkrywamy sami wraz z postępem lektury. To postać bardzo złożona, która przechodzi wiele widocznych metamorfoz. Pomimo ogromnej zmienności Mulgih nigdy nie wyrzeka się swoich racji, dąży prosto do obranego celu. To osobnik bardzo stanowczy, opanowany, umysł ścisły potrafiący bardzo szybko przeanalizować bieżącą sytuację. Osobiście bardzo go polubiłem i niespecjalnie przeszkadzało mi jego kalectwo. To świetnie skonstruowany bohater, który odkrywa się przed nami wraz z rozwojem fabuły.
Oprócz niego autor przygotował dla czytelników naprawdę wiele świetnych postaci. Ciężko wymienić tutaj wszystkich, lecz zapewniam, że każdy odnajdzie coś dla siebie. Nie znajdziemy wśród nich typowych manekinów i kukiełek. To żywe osoby, ludzie posiadający własne zmartwienia, uczuci, oraz lęki. Niebywałego smaczku dodaje fakt, że nie ma tutaj zbędnych postaci. Każda przedstawiona osoba jest potrzeba, bowiem ich czyny wpływają na rozwój fabuły. Świetnie zostały przedstawione powiązania społecznościowe, dzięki czemu od razu wiemy z kim mamy do czynienia.
Świat przedstawiony w książce jest niebywale szczelny i ograniczony. Wszystko sprowadza się do niewielkiego wycinka na mapie, dzięki czemu podczas lektury nie napotkamy przepastnych opisów. Takie podejście ma swoich zwolenników jak i przeciwników, lecz w tym tytule sprawdza się ono znakomicie. Autor skoncentrował się na tym, co naprawdę ważne, pomijając nieistotne kwestie. Siedemnastowieczne miasta, oraz tereny które przyjdzie nam odwiedzić stoją na najwyższym poziomie. Ich szarość w połączeniu z misternym konceptem tytułu tworzą bardzo udany duet. Nie ma tutaj miejsca na rozczulanie się, wszystko jest ukazane przez pryzmat ówczesnej rzeczywistości. W stworzonym uniwersum można doszukać się wielu interesujących smaczków, o czym jesteśmy poinformowani na wstępie książki. To świat, który dzięki włożonej w jego kreację pracy, może się stać naprawdę oryginalnym miejscem.
Fabuła z którą przyjdzie nam się zmierzyć jest świetna. Wielowątkowość widoczna gołym okiem dodaje całości klimatu, chociaż wiele kwestii pozostaje bez odpowiedzi. Całość świetnie się ze sobą komponuje, co umila lekturę książki. Dodatkowym atutem jest spore tempo akcji, które nie pozwala na odrobinę nudy. W tej materii naprawdę ciężko się do czegoś przyczepić, chociaż niektóre kwestie mogły być bardziej rozwinięte. Autor stanął na wysokości zadania, tworząc oryginalną i wciągającą historię. Niektórzy mogą zarzucić tytułowi wtórność, lecz to kwestia tylko i wyłącznie gustu. Osobiście zostałem porwany przez intrygującą fabułę, nie mogąc oderwać się od lektury.
Według mnie „Miasto Krwi” to bardzo innowacyjny tytuł, który zasługuje na uznanie. Autor włożył wiele wysiłku w wykreowanie świata, jak i bohaterów. Widać co prawda drobne błędy, lecz można je wybaczyć niedoświadczonemu autorowi. Z niecierpliwością czekam na kontynuację tego tytułu i liczę na jeszcze więcej niesamowitych przygód.
Moja ocena: 8/10
Chodara Krzysztof ( Artius )
W tym miejscu pragnę podziękować wydawnictwu Novae Res za przekazanie egzemplarza do recenzji.
Dzięki za super recenzję, miło się czytało :)
OdpowiedzUsuńCzekamy na kontynuację :D
UsuńUżyłem fragmentu Waszej recenzji na swojej stronie, mam nadzieję, że nie macie nic przeciwko :)
OdpowiedzUsuńOczywiście, że nie. Jest nam bardzo miło to słyszeć :D.
Usuń