środa, 18 listopada 2015

Wańko z Lisowa - Poselstwo przemierzające stepy szerokie

     „Powieść historyczna osadzona w realiach XIII wieku jednego z najpopularniejszych polskich podróżników” – opis znajdujący się na okładce nie wskazuje abyśmy mieli do czynienia z typowym przedstawicielem gatunku. To niepozorne dzieło jest pełnokrwistym połączeniem historii i akcji wraz z nowoczesnym i przystępnym przekazem. Czy Polskie poselstwo przemierzające sąsiadujące państwa zdoła odmienić bieg historii? Jaki udział w tym wszystkim ma dzielny Zakon Krzyżacki? Czy pokonanie krwiożerczej szarańczy zwanej Mongołami będzie możliwe? Czy Polska pozostanie porzucona na pastwę losu? Jeżeli pragniecie otrzymać odpowiedzi na powyższe pytania, to serdecznie zapraszam do lektury książki Antoniego Ossendowskiego pt. „Wańko z Lisowa”.
    

     Najważniejszym bohaterem tej powieści jest tytułowy Wańko z Lisowa. Specjalnie nie użyłem tutaj określenia „główny”, gdyż niezbyt ono do niego pasuje. Spowodowane jest to liczebnością ważnych postaci, których czyny realnie wpływają na postęp fabularny. Wspomniany wyżej Wańko jest rycerzem, który swoim wdziękiem osobistym jak i specyficznym stylem bycia niezbyt pasuje do opisywanych realiów. To dobrze zbudowany młodzieniec, który niczego się nie boi. Jest silny jak niedźwiedź, co jest atutem w rycerskim fachu. Już od pierwszych chwil owa postać przypadła mi do gustu, gdyż przedstawiała zbiór cnót, których w tamtych czasach niejednokrotnie brakowało. Uczciwość, sprawiedliwość, uczynność, patriotyzm – te cechy w najlepszym stopniu oddają charakter omawianego rycerza. Jak dla mnie przedstawienie takiego nieco wyidealizowanego bohatera ma podwójne dno, które zmusza czytelnika do bardzo głębokiej refleksji nad własnym sumieniem.

     Oprócz Pana z Lisowa na naszej drodze napotkamy wiele interesujących, historycznych postaci, których czyny wpływają na przedstawiony świat. Aby nie zamieniać tej recenzji w spis pobocznych postaci powiem tylko, że znajdziemy tutaj całą śmietankę ówczesnego, politycznego świata. Są one świetnie odwzorowane, nie brak im realizmu, czy wolnej woli. To myślące osoby z krwi i kości, a nie żadne pachołki od wykonywania zadań. W tym dziele nie ma o tym mowy, co pozytywnie odbija się na lekturze.

     Świat po którym przyjdzie nam się poruszać to wiernie oddany glob z XIII wieku. Podczas wspólnego przemierzania stepów czy włości zamkowych zaskoczyć może niebywała dbałość o szczegóły. Być może nie jest to zaskakujące w takim dziele, lecz tutaj trudno dopatrywać się nawet najmniejszego uchybienia. Przyczepić można się jedynie do braku przypisów, lecz na tym polu wykazała się redakcja, za co z całego serca jako czytelnik dziękuję. Podczas lektury wiele nauczyłem się o ówczesnych świecie, jego realiach, polityce, czy też prawach. Fani gatunku będą zachwyceni podczas lektury, za co zaręczam osobiście.
    


     Historia przedstawiona na kartach tej książki jest bardzo zawiła, lecz przedstawiona w taki sposób, iż nie sposób się od niej oderwać. Pierwszą rzeczą wyróżniającą ten tytuł jest zastosowany, epokowy język. Ten drobny szczegół nadaje wiele klimatu, a całość pochłania się z jeszcze większym smakiem. Wątki fabularne są ze sobą połączone, brak niepotrzebnych niedopowiedzeń, całość tworzy jednolity obraz. To olbrzymi kawał dziejów spisany w taki sposób, by jego lektura nie stwarzała żadnego problemu.

     W mojej ocenie „Wańko z Lisowa” to powieść bardzo udana, prawie idealna. Piękna okładka z płóciennym grzbietem przyciąga oko i jednocześnie nadaje charakteru. Ciężko dopatrywać się tutaj minusów, gdyż całość tworzy spójny obraz. Koncepcja autora trafiła do mnie i pokochałem ten tytuł od pierwszych stron. Szczerze polecam każdemu czytelnikowi, warto poświęcić jej czas. To nie tylko lektura, lecz nauka historii w jednym.

Moja ocena: 9/10
Artius


  W tym miejscu pragnę podziękować wydawnictwu Zysk i S-ka za przekazanie egzemplarza do recenzji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz