poniedziałek, 23 listopada 2015

Kandydat na prezydenta – jestem człowiekiem takim jak wy

      Polityka nie jest moim ulubionym tematem, nie można jednak się od niej zupełnie odgrodzić. Jest ważnym elementem życia każdego z nas. Ludzie piastujący ważne funkcje wpływają przecież na naszą rzeczywistości i zawzięcie walczą o każdy głos przekonując dlaczego to właśnie oni sprawią, że nasz kraj stanie się lepszy. Każda forma promocji własnej osoby jest dobra. Czy wydanie książki również może pomóc w przekonaniu do siebie społeczeństwa? Zaciekawiona takim pomysłem sięgnęłam po „Kandydat na prezydenta” Janusza Płońskiego. Jaki był efekt tej lektury? Zapraszam do recenzji.  

    
Kandydat na prezydenta

     Autorem i jednocześnie narratorem opowiadanych historii jest Janusz Płoński. Polski dziennikarz, scenarzysta, dokumentalista, współtwórca postaci Stanisława Anioła z serialu „Alternatywy 4”, jak możemy się dowiedzieć z okładki. Osoba, której marzeniem, już od dzieciństwa, było zostanie prezydentem. Dlaczego uważa siebie za osobę odpowiednia na to stanowisko? I jak pragnie do siebie przekonać wyborców? Muszę przyznać, że autor wybrał dość ryzykowną drogę poprzez własne życie, obnażając je przed potencjalnymi wyborcami. Książka składa się bowiem z 92 krótkich rozdziałów zawierających anegdoty, historie i wspomnienia. Opisuje w nich ważne wydarzenia i osoby, które wpłynęły na to jaką jest osobą. Nie omija przy tym spraw osobistych, czy takich o których większość osób wolałaby nie wspominać obcym. Czy takie całkowite odsłonięcie swojego ja, przysporzy mu zwolenników, czy wręcz przeciwnie odstraszy od niego ludzi, to już musi ocenić każdy czytelnik.      

"Przedstawiam sam siebie jako człowieka pełnego widocznych i odrażających wad, z nielicznymi i trudnymi do odnalezienia zaletami. Mądrego, ale z umiarem i bez aroganckiej ostentacji. Ale przede wszystkim głupiego, jak większość moich potencjalnych wyborców".

     Tym co najbardziej przeszkadzało mi podczas lektury był przykryty pozorami ładu wszechobecny chaos. Jak pisze sam autor „Muszę jeszcze dodać, że jestem człowiekiem bardzo nieporządnym. Bałagan jest moim żywiołem. Próbuję to ukryć ułożeniem rozdziałów w kolejności alfabetycznej. Ale z pewnością bystry czytelnik nie da się na to nabrać.”. Niestety śmiem twierdzić, że żaden czytelnik się na to nie nabierze, bo o ile poszczególne rozdziały czyta się dość szybko i przyjemnie, to jako całość przebrnięcie przez książkę jest dość męczące i kłopotliwe. Alfabetyczne ułożenie było koszmarnym zabiegiem wprowadzającym chaos w chronologie wydarzeń tak, że niekiedy czytając nie wiedziałam co, gdzie, kiedy i dlaczego. Nie raz uczucie zagubienia i potrzebna chwila w połapaniu się, że to wydarzenia poprzedza inne, lub nawiązuje do któregoś z minionych rozdziałów potrafiły zniechęcić mnie do lektury.    

Psychoskok
   
     Co do samego wydania nie można narzekać. Okładka stylizowana na broszurę wyborczą od razu mówi nam z jakiego typu pozycją mamy do czynienia. Sam styl autora i podział na dość krótkie rozdziały (gdyby nie ów brak chronologii wydarzeń) sprawiają, że czyta się je dość szybko i przyjemnie, a lekturę można zacząć i przerwać bez obaw, że straci się główny wątek, którego jakby nie patrzeć brakuje. Znowu to od gustów i preferencji każdego czytelnika zależy, czy taki zabieg uznają za wadę czy zaletę.

     Książkę tę polecam w szczególności osobom zainteresowanym polityką i postacią Janusza Płońskiego. Autor pokazuje jak można zwrócić na siebie wzrok wyborców, obnażając przed nimi swoją osobę i pozwalając zajrzeć nawet w najbardziej intymne strefy swojego życia. Z jednej strony nieco szokujący zabieg, z drugiej z pewnością przyciągający uwagę. Pomimo pewnego chaosu obecnego w tym dziele, dla zainteresowanych z pewnością może się okazać ciekawym sposobem na zdobycie głosów i wgryzienie się w scenę polityczną naszego kraju. Niestety należy pamiętać, że tytuł ten zainteresuje jedynie wąskie grono odbiorców, dla całej reszty pozostając co najwyżej ciekawostką.

Ocena: 5/10
Andromeda

Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję wydawnictwu Psychoskok.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz