wtorek, 22 września 2015

Ucieczka w dzicz – w obronie swojego stada

     „Jest równie dobra, co Harry Potter czy Władca Pierścieni.” – czy taka opinia automatycznie nie wzbudza w wielu czytelnikach zainteresowania? Oczywiście, że tak. Jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się, że przedmiotem tych zachwytów jest książka, w której głównymi bohaterami są koty. Uwielbiam historie, w których obserwujemy świat przez pryzmat zwierzęcych postaci. Jednak czy „Ucieczka w dzicz” rzeczywiście dorównuje dwóm znanym i lubianym seriom? Musiałam się o tym przekonać na własnej skórze. I zdradzę Wam jedno, nie zawiodłam się.


       Rdzawy to z pozoru zwykły domowy kot, ma wszystko, czego mu potrzeba do życia, ciepły dom, miskę pełną jedzenia i ludzi, którzy się nim opiekują. Nie jest jednak szczęśliwy. Co noc śni mu się sen, w którym nie jest już zwykłym domowym pieszczochem, a dzikim kotem, żyjącym według własnych zasad. Wizja ta jest tak kusząca, że gdy przypadkowo trafia na koty z Klanu Pioruna, które proponują mu, żeby się do nich przyłączył, nie zastanawia się długo. Rdzawy wybiera wolność, pomimo iż okupiona jest nieustanną walką o pożywienie i przetrwanie. Tym bardziej teraz, gdy jeden z czterech kocich klanów decyduje się zagarnąć tereny łowieckie pozostałych. Domowy kot szybko musi się nauczyć, co oznacza być wojownikiem, by ochronić swoją nową rodzinę.

       Rdzawy, który po dołączeniu do Klanu Pioruna przyjmie imię Ognistej Łapy, w roli głównego bohatera sprawdza się świetnie. Dorastający wśród ludzi kot szybko musi nauczyć się surowych zasad panujących wewnątrz stada, a także dostosować się do trudnych warunków, w których trzeba zadbać o pożywienie nie tylko dla siebie, ale także dla innych członków klanu. Takie spojrzenie oczami młodego, niedoświadczonego kota z zewnątrz pozwala czytelnikowi lepiej odnaleźć w świecie, w którym rozgrywa się akcja powieści.


      Także pozostali bohaterowie nie pozostają w tyle jeżeli chodzi o kreację. Nawet jeżeli opisywane koty będą wydawały się wam podobne pod względem wygładu, to nie ulega wątpliwości, że każdy posiada unikalny charakter. Nie ma tutaj też postaci zbędnych, każdy wypełnia jakąś istotną dla całości funkcję, wprowadzając do fabuły coś nowego. Będziemy więc mieli tutaj wiernych przyjaciół Ognistej Łapy, koty, które nie zechcą go zaakceptować i będą gardziły domowym kotem. Mądrych nauczycieli, którzy pokarzą mu jak przetrwać w lesie i nauczą zasad, które nie powinny być obce żadnemu honorowemu wojownikowi. Spotkamy tu dzielnych sojuszników Klanu Pioruna i jego bezwzględnych wrogów.

       Fabuła jest bardzo wartka i ani na chwilę nie zwalnia, pędząc niczym jej bohaterowie przez las. Jednak pierwszy tom „Wojowników” Erin Hunter to nie tylko pełna przygód historia o zwaśnionych kocich klanach, a opowieść o tym jak ważne jest to by mieć swoje miejsce, przyjaciół, którzy będą dla nas oparciem i lojalności wobec bliskich, nawet wtedy gdy wszyscy inni są przeciwko wam.


      Język jakim posługuje się Erin Hunter jest bardzo lekki, co sprawia, że całość czyta się nad wyraz przyjemnie i szybko. Dodatkowo książkę bez najmniejszego wahania można polecić także młodszym czytelnikom, bez obawy, że będą mieli problem ze zrozumieniem treści, a co ważniejsze będą się przy niej świetnie bawić.

      Wydanie prezentuje się bardzo ładnie. Okładka ze skrzydełkami cechuje się ładną kolorystyka, a wyglądający z niej kot zdaje się zachęcać wzrokiem byśmy zajrzeli do środka. Wnętrze „ucieczki w dzicz” również wywołuje pozytywne wrażenie. Spis członków poszczególnych klanów i mapa terenów, po jakich będziemy się poruszać z pewnością wielu czytelnikom ułatwi lekturę, a poza tym jest to naprawdę miły i ładny dodatek.


      „Ucieczka w dzicz” urzekała mnie praktycznie pod każdym względem. Mamy tutaj interesujących bohaterów, porywającą fabułę i przekazuje ważne ideały i wzorce. Wszystko to zaś opisane z gracją i wdziękiem skradającego się w trawie kota. Naprawdę warto sięgnąć po tę książkę. Z niecierpliwością będę wypatrywać kolejnych tomów, by wraz z kocimi klanami kontynuować rozpoczętą przygodę. Was również serdecznie zapraszam do „Ucieczki w dzicz” czeka tam na was niezapomniana przygoda.

Ocena: 9/10

Andromeda


Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję wydawnictwu Nowa baśń.

1 komentarz:

  1. Książka poznana przeze mnie zupełnie przypadkowo - zachęcam wszystkich po sięgnięcie po nią!!! Zaręczam: nie pożałujecie!!!
    Cudowna, wzruszająca, chwytająca za serce i (a może przede wszystkim!) ucząca!!! Dla każdego niezależnie od wieku. Czytając ją nie raz i nie dwa pomyślałam, że chyba w takim czasie, kiedy przyszło nam żyć wyjątkowa lektura. Potężne ukłony dla Autorów!
    Mam nadzieję, że moje poniższe słowa sprawią, że chociaż jedna osoba ją przeczyta!
    Pełna niezapomnianych przygód, zwrotów akcji, inspirująca opowieść o przyjaźni, odwadze, miłości oraz poświęceniu. Ukazuje, iż tak naprawdę nic nie przychodzi samo i łatwo bez poświęceń, a także, jak nie raz ciężko jest dokonać właściwego wyboru.
    Wszystkie części „Wojowników” to dzisiaj prawie setka tytułów. Czytając je poznajemy nie tylko przyszłe losy kotów, ale i ich przeszłość. Zagłębiamy się w nią poznając najgłębsze tajemnice zwierząt. Dopiero wtedy zrozumiemy również, dlaczego niektóre z nich postawiły na takie, a nie inne priorytety, stały się tymi, kogo poznaliśmy. Zdobędziemy odpowiedzi na szereg nurtujących nas pytań, co spowodowało, że stanęły po innej stronie. „Wojownicy” uczą, by nie oceniać nikogo nie znając go tak naprawdę. Nie próbuję żadnego kociaka usprawiedliwiać, ale może warto spojrzeć, spróbować zrozumieć tego drugiego, by życie było inne. Lepsze. I mówię również o nas ludziach!
    Więcej o tej NIEZWYKŁEJ książce na moim blogu w dzisiejszym poście.
    https://moimokiem-bezfikcji.blogspot.com/2023/04/inspirujacy-i-uczacy-nas-wojownicy.html

    OdpowiedzUsuń