sobota, 19 września 2015

Porządek rzeczy – co to znaczy?

Rzędy identycznych domów ciągnące się jak okiem sięgnąć, morze różnych, a jednak tak podobnych do siebie osób zmierzających do pracy, dzień w dzień wykonując te same obowiązki. A jednak nikt nie wydaje się tym stanem zaniepokojony. Wręcz przeciwnie wszyscy są zadowoleni, przekonani o własnej wartości, dumni z wykonywanego zadania. To właśnie jest świat Sabriny. Taki jest porządek rzeczy. Ale czy rzeczywiście tak powinno być? Czy przypadkowe spotkanie udowodni że życie to coś więcej niż tylko puste słowa i czyny, które nic nie zmieniają? Zapraszam do lektury książki dla młodzieży innej od tych, które do tej pory czytaliście.


     Sabrina, główna bohaterka książki, to młoda dziewczyna, której życie bynajmniej nie rozpieszczało. Samotna, nie może pogodzić się ze śmiercią brata, który był dla niej całą rodziną. Jedynym pocieszeniem wydaje się być praca w wymarzonej firmie Desire, gdzie dziewczyna staje się sławną wśród dzieci - Fairy Queen, piszącą bajki o pięknej królewnie Cindy. Sabrina uwielbia swoją pracę, jest pełna podziwu dla tego co robi firma oraz prowadzącego ją szefa, którego uważa za człowieka pozbawionego wad. To ślepe oddanie sprawia, że nie dostrzega sprzeczności jakie wypełniają ten z pozoru idealny świat. Puste slogany, którymi pracownicy są codziennie karmieni nic nie znaczą, tworzone przez Sabrinę bajki są tylko sposobem na przekazanie młodym użytkownikom sieci tony reklam i nakłonienia do ich zakupu. Strona firmy przepełniona jest przemocą i oferuje najbardziej absurdalne i odrażające formy rozrywki, narzucając przy tym ludziom jak mają żyć. Czy w takiej rzeczywistości możliwe jest egzystencja dla indywidualisty, wyłamującego się spośród ogólnie przyjętych norm? Spotkanie z tajemniczym sąsiadem nazywającego siebie M., będzie dla bohaterki niczym zderzenie z zupełnie innym światem. Co z tego wyniknie? Będziecie musieli przekonać się sami podczas lektury.

     Zacznę od tego, że bohaterów trudno polubić, jednak jest to jedna z tych książek, gdzie nie ma to dla czytelnika większego znaczenia. Wykreowane przez autorkę postacie są bowiem tylko narzędziem do pokazania bardzo niepokojącej wizji świata, do której być może zmierzamy. Sabrina jest typem bezmyślnej kukiełki podporządkowanej systemowi, przyjmującego wszystko takim jakie jest, nie zastanawiając się zbytnio dlaczego akurat tak, a nie inaczej rozwiązuje się dawne sprawy. Nawet przyjaźń z Maestro, starszym mężczyzną, który pamięta czasy zanim Desire zdominowało rynek nie jest w stanie otworzyć dziewczynie oczu na brutalne zasady, które nakazują spychać w cień i pozbywać się jednostek, które nie potrafią nadążyć za obecnymi trendami. Także M. zdający się wyłamywać z systemu i żyjący według własnych zasad ma problem zmienić światopogląd dziewczyny. Jest to jeden z nielicznych bohaterów, który przyciąga uwagę interesującym charakterem, licznymi sprzecznościami i ogólnie pojętą tajemniczością, która sprawia, że chociażby nie zostaje ujawnione jego prawdziwe imię.

     „Porządek rzeczy” można podzielić na dwie części, wzajemnie się przeplatające. Są to losy Sabriny i rozdziały w których możemy czytać tworzone przez nią odcinki bajki, które poniekąd odzwierciedlają stany emocjonalne dziewczyny. Te drugie cechują się wyjątkowo dużą liczbą reklam, co po pewnym czasie było dla mnie nieco męczące. Nie lubię reklam i staram się je ignorować, wyłączać się na nie, trudno jednak to zrobić podczas lektury pozycji, która ma na celu obnażenie tego jak jesteśmy ogłupiani przez media i jak te wywierają na nas presję sugerując co mamy kupować, jak mamy wyglądać i jak powinniśmy żyć. Nie zmienia to jednak faktu iż momentami byłam trochę tym zmęczona i zastanawiałam się czy nie dało się tego przedstawić w jakiś inny sposób. Choć może właśnie taki był zamysł autorki, by przez ten natłok brutalnie pokazać czytelnikowi jakim zagrożeniem dla człowieka jest okrutny system, oparty na konsumpcjonizmie i hipokryzji, która wypełnia nawet główną bohaterkę?

     Paola Capriolo potrafi wciągnąć czytelnika, pomimo wymienionych wyżej wad, do wykreowanego przez siebie świata, a biorąc pod uwagę niewielką objętość „Porządek rzeczy” czyta się naprawdę szybko, czekając aż bohaterowie się przebudzą i dostrzegą iż żyją jedynie w iluzji dobrobytu, okupionej cierpieniem jednostek, które nie są w stanie się dopasować. I tutaj pojawia się kolejny problem. Zakończenie, które może rozczarować. Nie będę nikomu psuła przyjemności z lektury, ale sami przekonacie się, że nie wszystko jest tak jak tak jak być powinno. Ale cóż taki widać był porządek rzeczy.

     Co do samego wydania nie można powiedzieć złego słowa. Usztywniona okładka ze skrzydełkami, dobrej jakości papier i klimatyczna ilustracja, gdzie kuszeni jesteśmy, niczym użytkownicy Desire, czystością bieli i dorodnym jabłkiem, będącego w rzeczywistości iluzją szczęścia i dobrobytu.


     „Porządek rzeczy” jest z pewnością książką niezwykłą i odmienną od tego co zazwyczaj otrzymujemy sięgając po książki dla młodzieży. To nie jest lekka historia i nie każdemu przypadnie do gustu. Wydaje mi się jednak, że wart po nią sięgnąć i zastanowić się nad tym co autorka chciała przekazać czytelnikowi. I choć wnioski po lekturze nie są zbyt optymistyczne, a zakończenie może wywołać mieszane uczucia, zawarty jest w nim promień nadziei. A ta przecież jest najważniejsza.

Ocena: 6,5/10
Andromeda

Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję wydawnictwu Dreams.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz