niedziela, 13 września 2015

Córka Dymu i Kości – wojna między chimerami i aniołami oczami ludzkiej dziewczyny

     Co siedemnastoletnia dziewczyna, studentka szkoły sztuk plastycznych i mieszkanka Pragi, robi w Paryskim metrze z przewieszonymi przez ramię kłami słonia wygranymi na nielegalnej aukcji? Co ma z tym wspólnego ognistoskrzydły anioł i jego bracia, wypalający odcisk dłoni na drzwiach domów na całym świecie? I dlaczego wszystkie dziwne wydarzenia skupiają się w okół tajemniczego Dealera Marzeń? Jeżeli szukacie odpowiedzi na te pytania, albo po prostu szukacie oryginalnej powieści fantasy, w której zakochacie się bez reszty, koniecznie sięgnijcie po „Córkę Dymu i Kości” Laini Taylor.


      Historia skupia się wokół siedemnastolatki imieniem Karou. Niebiesko włosa dziewczyna z tajemniczymi tatuażami prowadzi podwójne życie. Z jednej strony jest utalentowaną rysowniczką, studiująca w praskiej szkole sztuk plastycznych, z drugiej wychowana przez chimery, podróżuje po świecie zdobywając zęby dla Dealera Marzeń, który w zamian na uzębienie najróżniejszych stworzeń płaci marzeniami. Zawieszona między dwoma światami, otoczona licznymi tajemnicami bohaterka stara się pogodzić dwa odrębne życia, jednak w dniu gdy na drzwiach będących przejściem między dwoma światami, pojawiają się czarne odciski dłoni wszystko zaczyna się zmieniać na gorsze… Jaki w tym wszystkim mają udział skrzydlaci przybysze z niebios? I dlaczego jeden z aniołów próbuje ją zabić? Przekonacie się podczas lektur.

      Fabuła łączy w sobie wiele wątków, jak na powieść fantasy, skierowaną docelowo dla młodzieży, nie zabrakło tutaj wątku miłosnego, pomiędzy przedstawicielami dwóch różnych, skłóconych ze sobą ras. Nie jest on jednak najważniejszym elementem książki, za co chwała autorce. „Córka Dymu i Kości” to przede wszystkim poszukiwania odpowiedzi na pytanie o własną tożsamość, wyprawa w celu odkrycia zagubionej przeszłości, a tym samym odzyskania przyszłości i rodziny. Walka o lepsze jutro w świecie ogarniętym wojną i wierności ideałom, nawet wbrew ogólnie przyjętym prawom.

      Karou jest jedna z tych bohaterek, których nie sposób nie lubić, a przy tym na długo zapada w pamięć z wielu różnych powodów. Ludzka dziewczyna, nie znająca swojej przeszłości, otoczona stworzeniami z innego świata, o artystycznej duszy i gotowa do poświęceń dla swoich bliskich. Jej historia to największy atut „Córki Dymu i Kości”, wciąga i sprawia, że kibicujemy jej na każdym kroku i wraz z nią przeżywamy chwile smutku i radości. Pod tym względem Karou przebija główną męska postać jaką niewątpliwie jest anioł Akiva. Nie mogę powiedzieć , że jest on mało interesujący, bo to nieprawda. Wyjątkowo uzdolniony wojownik, o którym czytelnik nie jedno się dowie, z pewnością dla wielu czytelniczek stanie się najważniejszym elementem powieści. Dla mnie jednak, w porównaniu do Karou wypada nieco blado. Pozostaje mieć nadzieję, że anioł zyska podczas lektury kolejnych tomów. Pisząc o męskich postaciach nie można pominąć przybranego ojca głównej bohaterki, chimery imieniem Brimstone - Dealera Marzeń.


      Przytoczona przeze mnie trójka bohaterów to dopiero początek prawdziwej góry lodowej. Na kartach „Córki Dymu i Kości” spotkamy całą rzeszę interesujących, nie tylko pod względem charakteru postaci. Chimery zachwycają swoim różnorodnym wyglądem i kreacją do tego stopnia, że nawet ognistoskrzydłe anioły schodzą na drugi plan.

      Wyjątkowa wyobraźnia autorki uderza w czytelnika także jeżeli chodzi o opisy miejsc, które odwiedzamy. Klimatyczna Praga, zdająca się miejscem z innej epoki, to tylko wstęp, otwarte drzwi, które zabiorą nas w niezwykłą podróż, zarówno do miejsc zamieszkałych przez ludzi, jak i świata wspomnianych chimer. Na monotonię, nie można pod tym względem narzekać. Każde miejsce jakie odwiedzimy towarzysząc Karou zostało opisane z niezwykłą starannością tak, że możemy się poczuć jakbyśmy sami tam przebywali. Ze stron uderzają nas niezwykłe pejzaże, ale także zapachy i dźwięki jakie wypełniają te miejsca. Język jakim posługuje się autorka jest bardzo bogaty, a w połączeniu z niezwykłą wyobraźnią tworzy mieszankę, która na długo zapada w pamięć.

      Co do samego wydania książki mam nieco mieszane uczucia. Z jednej strony okładka i kolorystyka są naprawdę ładne, z drugiej strony niepotrzebnie zapchano je nadmierna ilością tekstu, co w moim odczuciu psuje estetykę wydania. Opinie na temat książki atakują nas praktycznie z każdej strony, umieszczono je z przodu okładki, z tyłu okładki i na pierwszych dwóch stronach książki. Tymczasem opis fabuły z niewiadomego mi powodu zamiast na okładce, został umieszczony na jej skrzydełku, tak że dopiero po otwarciu książki możemy się wreszcie dowiedzieć o czym tak naprawdę ona jest. Nie wydaje mi się to najlepszym rozwiązaniem, a nadmiar opinii sprawił, że nieszczególnie chciało mi się je wszystkie czytać. Chyba lepiej by było umieścić jedną-dwie, tak jak zazwyczaj się to robi. W tym wypadku zdecydowanie przedobrzono. Na szczęście gdy już pominiemy te nieszczęsne opinie jest już całkiem dobrze, strony poszczególnych części książki i rozdziałów zdobią podobizny maski z okładki oraz piór co dodaje całości klimatu.


      „Córka Dymu i Kości” była dla mnie wyjątkowo miłym zaskoczeniem, sięgając po ta książkę spodziewałam się kolejnej mało oryginalnej powieści dla młodzieży jakich od groma można teraz znaleźć w księgarniach. Aniołów, demonów, wampirów i innych stworów mamy obecnych w literaturze tyle, że można w nich dowolnie wybierać na co tylko ma się ochotę, choć nie zawsze są to lektury wysokich lotów. Laini Taylor pokazała mi dzięki swojej powieści, że mimo wtórności elementów wciąż można wyczarować na tym polu pełną magii historię, która przykuje czytelnika do książki na kilka miłych godzin. Z pewnością sięgnę po kolejne tomy i mam nadzieję, że autorka nie raz jeszcze mnie zaczaruje. I choć książka, teoretycznie zaadresowana jest do młodzieży, bez chwili namysłu poleciłabym ją także starszym czytelnikom, bez obawy, że poczują się zawiedzeni.

Ocena: 9/10
 
Andromeda

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz