poniedziałek, 24 sierpnia 2015

Savage Garden tom 1 – żyjąc cudzym życiem

    „Możecie się śmiać… z tego, co wam powiem. Ale jeszcze do wczoraj… byłam urocza dziewczyną. Dzisiaj natomiast… jestem mężczyzną.” Zamiana ról, wcielanie się w kogoś innego, bądź po prostu ukrywanie swojej prawdziwej płci, w celu osiągnięcia celu, nie jest niczym nowym zarówno, jeżeli chodzi o literaturę jak i komiks. Czy manhwa Lee Heyon-sook, autorki „Kwiatów zła”, oparta na takiej właśnie zamianie ról, ma szansę wybić się ponad inne tytuły? Jak poradzi sobie młoda dziewczyna rzucona w wir wydarzeń i tajemnic szkoły dla szlachetnie urodzonych młodzieńców? Serdecznie zapraszam do lektury recenzji pierwszego tomu manhwy „Savage Garden”.



     Gabriela, główna bohaterka manhwy, za sprawą niefortunnego zbiegu okoliczności, zmuszona jest zająć miejsce swojego przyjaciela i jako Jeremy rozpoczyna naukę w elitarnej szkole „Savage Garden”, gdzie kształcą się szlachetnie urodzeni oraz synowie wysoko postawionych urzędników. Choć bohaterka otoczona jest samymi młodymi dżentelmenami, zachowanie uczniów szkoły wiele pozostawia do życzenia. Gorszące zachowanie, wszechobecne relacje homoseksualne, znęcanie się nad słabszymi i zwierzętami, oraz wyraźny podział na klasy, w zależności od pozycji i majątku, sprawia, że świat arystokracji, do którego trafiła jawi się czytelnikowi, jako pełen zepsucia. Mimo tego Gabriela musi wytrwać w tym nieprzyjaznym otoczeniu i dopilnować by jej sekret nie wyszedł na jaw.


       Gabriela pokazuje się czytelnikowi, jako prawa i inteligenta postać, o silnym kręgosłupie moralnym. Zdeterminowana by wypełnić powierzone jej zadanie stara się zasymilować z nowym otoczeniem, jednocześnie nie zapominając o tym, kim naprawdę jest. Oczywiście to nie jedyna interesująca osoba, której losy przyjdzie nam śledzić na łamach „Savage Garden”.

      Pierwsze skrzypce niewątpliwie grają tutaj również bracia Kensington: Euan i Raymond, oraz Joshua, syn dyrektora szkoły. Euan towarzyszy nam już od pierwszych stron, gdy nasza bohaterka, już w roli Jeremiego, ratuje go przed wykrwawieniem w wyniku postrzału. Wydarzenie to w głównej mierze napędza fabułę pierwszego tomu manhwy. Joshua, jako syn dyrektora szkoły wydaje się być najbardziej rozpieszczony ze wszystkich obecnych bohaterów i jego zachowanie nie raz stanie się powodem konfliktu między nim, a Gabrielą. Zakończenie tomu rzuca z kolei nieco światła na tajemniczego Raymonda, sugerując, iż był on świadkiem jakiś traumatycznych wydarzeń. Ze wszystkich wymienionych postaci, to on wydaje się najbardziej interesujący i z niecierpliwością czekam, aż autorka zdradzi trochę więcej z jego przeszłości.


      Historie bohaterów intrygują, wzajemne powiązania i tajemnice, sprawiają, że ich losy splatają się ze sobą coraz ściślej, zaś wzajemna fascynacja pozwala podejrzewać, że w kolejnych tomach otrzymamy swoisty trójkąt, a może nawet czworokąt, romantyczny. Sytuacja jest, więc co najmniej ciekawa, gdy weźmiemy pod uwagę, iż nikt nie jest świadomy, iż Jeremy to tak naprawdę kobieta.

      Wydanie nie pozostawia nic do zarzutu. Opatrzona kolorową obwolutą manga prezentuje się naprawdę ładnie, a pastelowe kolory ilustracji przedstawiającej Gabrielę, jako Jeremiego, w towarzystwie Euana i Raya pod kwitnącym drzewem przyciągają wzrok. Wewnątrz tomik rozpoczyna dwustronna, również kolorowa ilustracja, ze wszystkimi czterema bohaterami historii. Rysunki są naprawdę ładne, a tłumaczenie i stylizacja na nieco staroświecki styl, pozwalają się wczuć w ducha minionej epoki.


      „Savage Garden” zapowiada się, jako interesująca seria, która z pewnością przypadnie do gustu wszelkiego rodzaju fanom złożonych, pełnych tajemnic dramatów, gdzie pierwsze skrzypce grają złożone charaktery bohaterów. Jedyne, do czego można mieć zarzut, to powolne tempo rozwijania się poszczególnych wątków, jednak nie sądzę, żeby warto było się tym zrażać.

Ocena: 8/10

Andromeda


Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję wydawnictwu Yumegari.

2 komentarze:

  1. Mi akurat w tym wydaniu czegoś brakuje - a mianowicie marginesów wewnętrznych T_T. Ale ogólnie sama manhwa jako całość jest jedną z moich ulubionych, chociaż z przeczytaniem polskiej wersji czekam na całość, bo przy tempie wydawania to nie idzie tego czytać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marginesy jakoś mi nie przeszkadzały, a co do tempa wydawania, na to niestety nie da się nic poradzić :( Wiele jest serii, które wychodzą bardzo wolno i chyba nie pozostaje nic innego jak uzbroić się w cierpliwość. Osobiście wypatruję wszelkich wiadomości na temat kolejnego tomu Pet Shop of Horrors.
      Andromeda

      Usuń