Fascynująca podróż po mozaice magicznych miejsc, egzotycznych bezdrożach i metropoliach Australii. Lucjan Wolanowski znał receptę na wybitny reportaż. Świadczą o tym jego książki, a jedną z nich jest Poczta do Nigdy-Nigdy – obraz Australii lat sześćdziesiątych. Autor zwykł mawiać: Australia to kraj z dołu globusa, prawie tak wielki jak cała Europa, który miał być bardziej
brytyjski niż Anglia, ale życie pokrzyżowało te plany. Z żartobliwym dystansem zabiera nas w podróż po Czerwonym Lądzie, barwnie opowiadając o porywających przygodach i przytaczając niezwykłe anegdoty.
brytyjski niż Anglia, ale życie pokrzyżowało te plany. Z żartobliwym dystansem zabiera nas w podróż po Czerwonym Lądzie, barwnie opowiadając o porywających przygodach i przytaczając niezwykłe anegdoty.
„Nie twierdzę, że znam Australię. Ale chyba mam prawo twierdzić, że widziałem Australię. To istotna różnica. Ba, może nawet oglądałem to, czego przeciętny Australijczyk nigdy nie zobaczy. Kto ruszy w rejs statkiem obsługującym latarnie morskie na Morzu Koralowym? Kto, idąc o zakład, ‹‹zagubi›› się na pustyni i zostanie ‹‹odnaleziony›› przez czarnego tropiciela śladów? Komu się będzie chciało lecieć na daleką wyspę Norfolk, aby tam rozmawiać z potomkami buntowników z ‹‹Bounty››? Kto rozwoził pocztę świąteczną w Krainie Nigdy-Nigdy i latał z Latającym Doktorem? Inna sprawa, że widziałem też i Australię, która odeszła...” Lucjan Wolanowski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz