Niedawno na półki polskich księgarń trafiły „Szczury
Wrocławia” – niezwykle oryginalna powieść Roberta J. Szmidta, w której ten
dobrze znany miłośnikom ambitnej literatury SF autor wykorzystał popkulturowy
motyw zombie do sportretowania Wrocławia w roku 1963, kiedy to w mieście
panowała epidemia czarnej ospy.
Szmidt, wychodząc od historycznych faktów, przesunął granice
zasięgu i zagrożenia epidemią w obszary absurdu – oto wśród izolowanych
pacjentów pojawiają się pierwsze przypadki zombie, a nowa zaraza zaczyna się
rozprzestrzeniać w błyskawicznym tempie. Komunistyczne władze, skonfrontowane
ze zjawiskiem mającym ewidentnie metafizyczny charakter (w końcu zombie to tzw.
nieumarli – chodzące trupy), są na początku bezradne; sięgają zatem po
najskuteczniejsze do tej pory narzędzie pacyfikacji tłumów – doborowe oddziały
ZOMO, NOMO i Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Rozpętuje się istne piekło,
Wrocław staje na krawędzi totalnej apokalipsy, a powieść dokumentuje pierwsze
12 godzin największego w historii miasta kryzysu.
Narracja „Szczurów Wrocławia”, która wciąga od pierwszych
stron, w błyskotliwy, okraszony czarnym humorem sposób, pokazuje
komunistycznych aparatczyków, funkcjonariuszy milicji, urzędników, strażaków,
pracowników państwowych instytucji, ludzi kościoła, opozycjonistów i
najzwyklejszych obywateli w zmaganiach ze śmiertelnym zagrożeniem, którego do
tej pory nie doświadczyli, a wszystko to w przesiąkniętej bimbrem, obskurnej
peerelowskiej rzeczywistości.
Szmidt, zderzając socrealzim Wrocławia z
popkulturowym,apokaliptycznym motywem zombie, wydobywa z fabuły pełen koloryt
czasów, do których z jednej strony nikt (nomen omen) trzeźwo myślący nie
chciałby wracać, ale które tak bardzo lubimy sobie przypominać, czy to filmami,
czy lekturą książek.
Jeśli dodać do tego fakt, że na kartach „Szczurów Wrocławia”
giną wylosowane przez autora rzeczywiste osoby, powieść można już teraz
określić mianem kultowej. Tym bardziej, że autor właśnie ogłosił nabór postaci
literackich do kolejnego tomu „Szczurów”, a chętni do uśmiercenia cisną się do
niego drzwiami i oknami.
Zapraszamy do obejrzenia krótkiego filmu z Robertem J.
Szmidtem, który oprowadzi nas po tych miejscach Wrocławia, gdzie wybuchła
zaraza i gdzie zapadały kluczowe dla miasta i jego obywateli decyzje. A
wszystko to przy dźwiękach piosenki „ZOMBI!” zespołu Lao Che!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz