„Cyborgowie. Bezlitośni,
żądni władzy i niezniszczalni mieszkańcy kosmosu, którzy nigdy
nie wybaczą rodzajowi ludzkiemu” - w sumie to całkiem logiczne
stwierdzenie, zważywszy na fakt, iż maszyny te nie znają uczuć.
Czy jednak uda pokonać się zagrożenie i wyjść cało z
beznadziejnej sytuacji? Czy perfekcyjne ciało posiada swoistą piętę
„Achillesa” i da się je zniszczyć? To wszystko w kolejnej
nowelizacji Terrance'a Dicks'a. pt. „Doctor Who: Zemsta Cyborgów”.
Głównym
bohaterem jest tytułowy Doktor, należący do dumnej i pradawnej
rasy Władców Czasu. Niezależnie od wcielenia jest on bardzo
złożoną postacią, co potwierdza się podczas czytania owej
nowelizacji. Tym razem towarzyszami przygód uczonego są Sara Jane,
oraz Hary Sullivan. Dobór towarzyszy nie jest przypadkowy, bowiem
zawsze znajdzie się jakiś smaczek w dialogach tych postaci. W moim
przekonaniu suchy tekst nie odda tak dobrze genialności tych
postaci. Trzeba to zobaczyć na własne oczy, podczas transmisji
odpowiedniego odcinka serialu.
Fabuła
tego tomu opiera się wyłącznie na tym, co zawarte jest w
serialowym odpowiedniku. Doktor wraz z towarzyszami udaje się na
odległą stacje kosmiczną, której cała załoga zginęła w
tajemniczych okolicznościach, które tylko potęgują fakt obecnej
epidemii. Jak się potem okazuje fabuła jest jednak trochę bardziej
zawiła, co jest sporym zaskoczeniem. Pomimo zastosowania
wyświechtanych już koncepcji całość nie jest strasznie płaska,
można wręcz pokusić się o stwierdzenie, że posiada głębie.
Pomimo swojej niewielkiej objętości książka od samego początku,
aż do końca pozostaje spójną całością, a wszelkie wątki
fabularne są zamknięte na ostatni guzik.
Przyznam
szczerze, że niewiele można oczekiwać po lekturze tej nowelizacji.
Jednakowo w moim mniemaniu autor nie próbuje udowodnić, że jest to
wybitne dzieło, za co chwała mu. Jest to zwykłe spisanie odcinka
serialu na karty papieru, co udało się autorowi w każdym możliwym
calu, nie niszcząc przy tym oryginału. Zachowanie serialowej
oryginalności, bez zmian fabularnych jest dosyć problematyczne,
chociaż w przypadku takich dzieł jednakowo konieczne. Jak dla mnie
to po prostu niszowe dzieła, posiadające bardzo wąskie grono
odbiorców.
W moim przekonaniu Doctor Who: Zemsta Cyborgów”to
tylko gratka dla fanów serialu, nic poza tym. Dla każdego innego
czytelnika, to po prostu pozycja, obok której przejdzie obojętnie.
Tytuł wyróżnia się przede wszystkim stylizacją okładki, która
nawiązuje w pełni do jej zawartości, oraz niejako zdradza jego
wnętrze. Polecam jedynie zagorzałym fanom
Doktora, gdyż tylko oni w moim przekonaniu będą w stanie docenić
to dzieło.
Ocena: 5/10
Artius
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz